Studia ukończył Pan w trakcie stanu wojennego.
-Skończyłem studia dzięki postawie rektora AFW, zasłużonego profesora ŚP Tadeusza Ulatowskiego. Z MSW przyszła lista pięciu osób, zalecająca relegowanie nas z uczelni. Rektor, który nie wdawał się w politykę i był neutralny, nie zgodził się na nasze usunięcie. Przeciwstawił się otrzymanym wytycznym. Był to wielki akt odwagi, za który zawsze będę mu wdzięczny. Później wzięto mnie do wojska w 1983 roku, kiedy moja córka była malutka.
Jak wyglądał Pana pobyt w koszarach?
-Byłem w Elblągu. Fizycznie nie dali rady mnie złamać, bo byłem czynnym sportowcem. Natomiast psychicznie miałem bardzo ciężko. Kiedy wcielono mnie do wojska, na pierwszym spotkaniu powiedziałem, że nigdy nie wybaczę im użycia czołgów przeciwko narodowi polskiemu. Na 400 osób, jako jedyny nie zapisałem się wówczas do Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej.
Napisz komentarz
Komentarze