Przypomnijmy, że przed Olgą Tokarczuk Nagrodę Nobla dla polskich pisarzy otrzymały cztery osoby. Trzynaście lat temu zdobyła ją Wisława Szymborska (1996). Przed Szymborską nagrodę Nobla w dziedzinie literatury otrzymali też Henryk Sienkiewicz (1905), Władysław Reymont (1924) oraz Czesław Miłosz (1980).Teraz do tego zacnego grona dołączyła Olga Tokarczuk, pisarka dostała prestiżową nagrodę, ale nie za 2019 rok. To wyróżnienie trafiło w ręce austriackiego pisarza Petera Handke. Polka otrzymała tymczasem Nobla za 2018 rok. Stało się tak dlatego, że w zeszłym roku literacki Nobel nie został przyznany. Wszystko przez skandal związany z Jeanem-Claude'em Arnaultem, mężem członkini przyznającej nagrody literackiego Nobla. Został on oskarżony o gwałty i przedwczesne ujawnianie nazwisk laureatów. Fundacja stwierdziła więc, że nie warto przyznawać nagrody w atmosferze skandalu i lepiej wręczyć nagrodę za rok 2018 w roku 2019.
Pisarka w jednym z wywiadów opowiedziała, jak dowiedziała się o nagrodzie. „Ktoś do mnie zadzwonił, kiedy jechałam samochodem. Wyświetlił mi się numer ze Szwecji i od razu podniosło mi się ciśnienie. To był ten telefon”. Mówiła, że była wtedy gdzieś na autostradzie, dokładnie nie wiadomo gdzie, wkrótce zatrzymała się na jakimś małym parkingu. Swoją nagrodę zadedykowała rodakom.
„Dla mnie jako Polki ta nagroda pokazuje, że wbrew wszystkim problemom, jakie mamy z demokracją w naszym kraju, wciąż mamy coś do powiedzenia światu. Mamy bardzo silną literaturę, silną kulturę. Dedykuję tę nagrodę Polakom” –powiedziała wówczas.
Napisz komentarz
Komentarze