-Uważam, że sytuacja na Ślepsku nie powinna być powodem mojego odwołania. Spór trwa już od ponad 25 lat. W latach 90–tych mieszkańcy wybudowali wodociągi, które zostały włączone do ujęcia gminnego –gminy Augustów. Problem jest tej natury, że cały czas wyrażałem chęć i wolę przyłączenia tego wodociągu do miejskiej sieci. Aby to zrobić brakowało około kilometra wodociągu. Przez te wszystkie lata wybudowałem już ponad połowę tej brakującej nitki. Zostało do zrobienia zaledwie kilkaset metrów wodociągu. Jednak mieszkańcy zaczęli żądać ode mnie, bym spełnił ich jakieś dziwne warunki finansowe. Dokładnie chcieli, żeby spółka zwróciła koszty budowy tego wodociągu z lat 90-tych. Poczyniłem pewne ustępstwa i zaproponowałem im nawet ulgę w korzystaniu z wody, ale to nic nie dało. Niektórzy przedstawiciele mieszkańców dalej żądali pieniędzy i nie chcieli zawrzeć ugody. Zawiłość prawna tego problemu jest naprawdę duża. Tam trudno nawet ustalić reprezentantów budowniczych wodociągu, bo części tych osób już nie ma.
Bo tylu latach chyba trudno było Panu rozstać się z tą pracą? Co Pan będzie robił teraz?
Napisz komentarz
Komentarze