Po 25 latach pracy na stanowisku prezesa Wodociągów i Kanalizacji Miejskich w Augustowie został Pan odwołany. Jaki powód zwolnienia Panu podano?
-Bardzo lakoniczny. W zasadzie tylko taki, że mało współpracuję z miastem. Powiedziano mi, że władze miejskie planują przeprowadzać inwestycje, a ja jestem po prostu za mało dynamiczny do takich zadań. Nie zgadzam się z tym się stwierdzeniem, gdyż podczas swojej pracy przeprowadzałem bardzo wiele inwestycji. Szkoda, że osoby, które zarządzają teraz miastem są młode i tego nie pamiętają. Kiedy obejmowałem stanowisko kanalizacja była na nielicznych ulicach, teraz w niemal 100 procentach wykonana jest sieć wodociągowa i sieć kanalizacji sanitarnej. Na początku lat dziewięćdziesiątych zlikwidowałem ujęcie wody przy ul. Chreptowicza i uruchomiłem nowe, na obecnej ulicy Filtrowej, które po kilku latach eksploatacji trzeba było na nowo modernizować. W związku z tym w latach 2004-2008 została wykonana kompleksowa dokumentacja na pozyskanie dotacji na przebudowanie od podstaw stacji uzdatnia wody. Powstała nowoczesna hala filtrów, pompownia i skomputeryzowana sterownia uzdatniania wody. Teraz woda jest naprawdę dobrej jakości i ludzie mogą ja pić bezpośrednio z kranu. Inwestycja kosztowała ponad 13 mln złotych. W latach 90-tych zmodernizowałem też oczyszczalnię ścieków, do której wprowadziłem nowoczesne rozwiązania. Niestety po piętnastu latach oczyszczalnia wymaga modernizacji i wdrożenia nowoczesnych technologii. Obecnie firma jest w bardzo dobrej kondycji finansowej i wypracowuje zyski.
W zarzutach w stosunku do Pana padło sformułowanie, że jest Pan za mało dynamiczny. Mówi Pan jednak, że cały czas szedł z duchem czasu i przeprowadzał wiele inwestycji. Chciał Pan też wdrożyć kolejną modernizację?
Napisz komentarz
Komentarze