Większość radnych również wyraziła swój negatywny punkt widzenia odnośnie kooperacji na linii Urząd Miasta - Starostwo Powiatowe.
- Z tego co wiem, starostwo tego typu drogi w innych gminach zezwala budować na zgłoszenie, wyjątkowy opór jest tylko przy Gminie Miasto Augustów. Te informacje nie są tajemnicą, jest to odpowiedni czas i miejsce, aby o tym głośno mówić - stwierdził radny Tomasz Dobkowski. Przysłuchując się dyskusji, nie sposób było nie odnieść wrażenia, że oprócz samych problemów dotyczących budowy dróg, istnieje spór kompetencyjny pomiędzy burmistrzem i Starostą Powiatu Augustowskiego, Jarosławem Szlaszyńskim.
- Od nas są wymagane m.in. zaświadczenia, tak jak w przypadku budowy obwodnicy, co nie jest zupełnie adekwatne do budowy dróg lokalnych. Niejednokrotnie są zmieniane decyzje w sprawie dostarczanych dokumentów. Z jednej strony daje się nam nadzieję, że drogi możemy budować na zgłoszenie, następnie mamy decyzję, że tylko i wyłącznie poprzez zezwolenie na budowę. Można powiedzieć, że bawimy się ze starostwem w „ciuciubabkę”. Dla mnie sytuacja jest niezrozumiała i już kilkakrotnie rozmawiałem na ten temat ze starostą. Teraz wszystko w rękach wojewody. Problem tkwi w tym, że nie uznaje się istniejących ulic za istniejące obiekty budowlane. Nie zgadzamy się z tym, bo skoro ulica funkcjonuje np. 50 lat, fizycznie istnieje, więc to nie jest budowa ulicy - dodał burmistrz.
Nad utrudnieniami i koniecznością przesunięcia pieniędzy, które miały zostać przeznaczone na inwestycje infrastrukturalne, ubolewał również radny Paweł Kotwica, który z wykształcenia jest architektem i jak mało kto zna tematykę przygotowania budowy.
- Z takiego postępowania wynika, że jest pewna dowolność w interpretacji prawa budowlanego, czy przepisów. Gminy sąsiednie otrzymują pozytywne decyzje na zgłoszenie budowy takich ulic, a miasto takiej decyzji nie może dostać - mówił Kotwica.
Napisz komentarz
Komentarze