W ubiegłym roku próbował pan swoich sił, jako kandydat na urząd burmistrza. Nie udało się, chociaż nadal zamierza pan aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym miasta.
-Mówiłem dzień po wyborach, że to moi kontrkandydaci musieli wygrać, ja tylko mogłem. To za nimi stali specjaliści od PR-u czy partie polityczne, a wraz z tym pieniądze z państwa na kampanię. Nie jest tak, że mieszkańcy Augustowa nie zgadzają się z moimi postulatami, bo po wyborach często dziękowali mi przypadkowi ludzie. Mówili: „Miał pan dobry program, ale woleliśmy poprzeć kogoś, kto miał większe szanse na wygraną”. Taka jest rzeczywistość. Na mojej przegranej zaważyła też zawiść ludzka. Telefonowano do mnie z następującymi słowami: „Jeszcze ci mało, chcesz się więcej nachapać?”. Takie myślenie niektórych mieszkańców jest złośliwe, ale wybaczam im ich krótkowzroczność.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze