-W ubiegłym roku zostały położone nowe chodniki. W tym roku zaplanowano odnowienie fundamentów, elewacji i kosmetykę zieleni czyli posadzenie krzewów i zasianie trawy. Nie pomoże firma sprzątająca, gdyż jest to walka z wiatrakami. Brud, odór, odchody ptaków na chodniku, murkach, parapetach czy balkonach nie znikają, bo pojawiają się nowe. Goście którzy nas odwiedzają, mówią że u nas brzydko pachnie. Nam jest po prostu wstyd –mówią mieszkańcy. -Rozumiemy, że trzeba dokarmiać zwierzęta, ale należy to robić z rozwagą w odpowiednich miejscach do tego wyznaczonych. A może gdyby właściciele kotów i dokarmiacze gołębi zapłacili za szkody wyrządzone przez zwierzęta, to może zmieniliby swoje postępowanie. Nikt nie chce krzywdzić zwierząt, ale trzeba zachowywać się rozważnie, także z szacunkiem do mieszkających tam ludzi.
Administratorem tego bloku jest Augustowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego „Kodrem”. Spytaliśmy prezes tej spółki o całą sytuację na tym osiedlu.
-Pierwsza pisemna interwencja w sprawie dokarmiania kotów i gołębi na wniosek mieszkańców nastąpiła w 2005 roku. Od tego roku problem ten był poruszany na niemalże każdym zebraniu wspólnoty mieszkaniowej. Dokarmiającym zwracano uwagę ustnie oraz pisemnie na niestosowność takiego zachowania, ale nigdy nie odniosło to jakiegokolwiek skutku. Również na tegorocznym zebraniu wystąpiono z prośbą o zaprzestanie dokarmiania –tłumaczy Wioletta Mursztyn, prezes ATBS „Kodrem” w Augustowie. -W porozumieniu ze służbami miejskimi został ustawiony domek dla bezdomnych kotów za altaną śmietnikową, ale nie spowodowało to poprawy sytuacji. Osoby dokarmiające koty i gołębie to ludzie starsi, około dziewięćdziesięcioletni i w związku z tym trudno jest wyegzekwować od nich jakikolwiek zakaz, czy też przekonać do zaprzestania wykonywania pewnych czynności. Cały czas tam sprzątamy.
Napisz komentarz
Komentarze