Domyślamy się, że wpływ na dużą ilość negatywnych ocen miało zaangażowanie radnego Miklasa w problemy Szkoły Podstawowej nr 4. Zapytaliśmy radnego czy jego działania w tym zakresie mogły wpłynąć na wynik plebiscytu.
-Proszę mnie dobrze zrozumieć. To nie ja jestem adwokatem odwołanej pani dyrektor Marioli Brygidy Karpińskiej, bo taką rolę próbuje się mi przypisać. Panią dyrektor przed sądami reprezentuje renomowana kancelaria prawna specjalizująca się w prawie oświatowym. Moim obowiązkiem jako radnego jest zajmowanie się sprawami miasta, w tym istotnymi kwestiami związanymi z oświatą. Przecież jestem członkiem komisji społeczno-oświatowej. Trzeba zrozumieć, że sprawy SP4 to nie tylko problemy funkcjonowania tej placówki, ale wymierne straty finansowe dla miasta i zapewniam, że nie są to sumy błahe. Jest rzeczą niezrozumiałą, że odmawia się mieszkańcom, którzy ubiegają się o niewielkie wsparcie finansowe np. ważnych imprez sportowych czy tez zabiera się pieniądze na dowozy dzieci niepełnosprawnych do szkół, a z drugiej strony finanse miasta przez nieodpowiedzialne decyzje są narażane na straty. W sąsiednich Suwałkach tak często podawanych w Augustowie za przykład, prezydent miasta w sporze z dyrektorem po niekorzystnym dla siebie rozstrzygnięciu nadzorczym wojewody zawarł ugodę przed sadem. Dlatego jako radny oczekuję rzeczowego podejścia do problemów, a nie piętnowania ludzi –skomentował radny wybrany z listy KWW Nasze Borki. Tomaszowi Miklasowi nie sposób odmówić dużego zaangażowania w sprawowanie mandatu radnego. Jak widać jest to jednak związane zarówno z pochwałą jego pracy, ale też dużo mniej przyjemnymi konsekwencjami.
Napisz komentarz
Komentarze