Jak według pana na wynik wyborów przełoży się wzbudzający dużo emocji fakt, że w Augustowie tym razem nie będzie już jednomandatowych okręgów wyborczych?
-Likwidacja jednomandatowych okręgów wyborczych to grzech obecnej władzy. JOW to prosty i zrozumiały system, w którym mandat radnego otrzymywał po prostu ten, kto uzyskał najwięcej głosów. Okręgi były niewielkie, a wystartować mógł każdy. Radny był związany bezpośrednio z wyborcami, a oni mogli w łatwy sposób wpłynąć na jego postępowanie. Teraz odgórnie zafundowano nam system proporcjonalny, z kilkukrotnie większymi okręgami, w których kandydat z większą liczbą głosów może nie uzyskać mandatu, bo przypadnie on kandydatowi o małym poparciu, ale z mocnej, partyjnej listy. Jednocześnie ordynacja ta utrudnia realizację biernego prawa wyborczego. Nie można skutecznie po prostu zgłosić swojej kandydatury i wystartować. Trzeba mieć komitet, listy w okręgach i zdobyć wiele głosów nie osobiście, ale całym blokiem. Ordynacja premiuje komitety partyjne, a zmniejsza szanse skutecznego startu niezależnych mieszkańców. O ordynacjach wyborczych i ich wpływie na kształt sprawowanie władzy oraz o ich związkach z realnym wpływem obywateli na władzę mógłbym mówić godzinami, bo to temat, którym interesuję się od lat. Miałem okazję występować na wielu konferencjach i spotkaniach poświęconych tej tematyce.
Napisz komentarz
Komentarze