Na koniec chciałbym zapytać Pana o osobisty wymiar tamtego wydarzenia.
-To był jeden z najważniejszych rejsów w moim życiu. Pływałem na statkach przez blisko pięćdziesiąt lat. Przyszedłem do pracy w roku 1964 roku, a na emeryturę odszedłem w 2006 roku. Przez wszystkie te lata przewoziłem różne osobistości, zarówno przedstawicieli krajowych, jak również zagranicznych. Ale wizyta papieża była rejsem mojego życia. Moim wielkim, choć niespełnionym marzeniem było także przepłynięcie Kanałem Augustowskim i Niemnem do Grodna. Nie nastąpiło to nigdy i do dzisiaj niestety nikt tam statkiem nie pływa.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze