Krzysztof Przekop
Pod koniec tygodnia doczekamy się opadów deszczu, śniegu i śniegu z deszczem. Wiatr będzie słabszy, nerwowość zatem powinna spaść, depresja ustąpi. Temperatura w okolicach 0 stopni Celsjusza, a słońca będzie jak na lekarstwo.
Burmistrz jest władzą wykonawczą, pierwszym urzędnikiem w Augustowie. Radni stanowią miejscowe prawo i powinni władzę wykonawczą kontrolować. Mamy trzecią władzę, sądownictwo, z którą na wniosek 6 radnych niedługo przyjdzie się nam zapoznać. W końcu mamy czwartą władzę, czyli niezależne media. Mam zaszczyt należeć do tej władzy. Należą też do niej dziennikarze „Przeglądu Powiatowego”. Media nie mają możliwości kształtowania rzeczywistości, jednak mogą ją pokazywać, kontrolować, mogą także wyrażać krytykę. Krytyka to wręcz nasz obowiązek. Kilka tygodni temu Beata Perzanowska napisała artykuł o tym, że decyzja urzędników starosty została uchylona przez wojewodę. Argumenty wojewody były druzgocące. Na Zarzeczu, gdzie można wybudować dom, inwestor chciał postawić hotel i takie pozwolenie uzyskał. Inwestorem okazał się mąż radnej, prominentny działacz ugrupowania Nasze Miasto. Artykuł był krytyczny dla urzędników starosty, nie krytykował inwestora. Niedoszły hotel był jedynie dalekim tłem do opisanych problemów. Okazało się, że artykuł poświęcony urzędnikom powiatowym dotknął inwestora, który jedną rozmową wplątał w tarapaty wiele osób, w tym naszą dziennikarkę. Doszło w mojej ocenie do niebywałego nacisku na dziennikarkę. Sprawa została przedstawiona na radzie miejskiej, jednak radni koalicyjni zachowali się jakby byli zupełnie głusi, żona inwestora powiedziała, że „bzdur” komentować nie będzie. Dla człowieka myślącego, a tym bardziej radnego, polityka, wywieranie jakiejkolwiek presji na dziennikarza nie może być bzdurą. To bardzo poważna sprawa. Radni Naszego Miasta kierują się wyraźnie innym kompasem moralnym. Sprawę opisujemy w artykule „Naciski na niezależne media”.
Nemo iudex in causa sua, czyli nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Maksyma ta pochodzi z edyktu „Generali lege” z 376 roku n.e. Radni Naszego Miasta i banici z PiS za nic mają sobie mądrość przodków. Bycie sędzią we własnej sprawie to dość komfortowa sytuacja, można siebie łatwo ułaskawić. Przez wiele kadencji komisja rewizyjna była zwyczajowo w rękach opozycji. Kontrole pracy burmistrza, bo temu głównie służy komisja, nie bywały jednak natarczywe, złośliwe, czy stronnicze. W obecnej kadencji komisja rewizyjna została zawłaszczona przez radnych koalicyjnych. Już ten fakt musi dawać do myślenia, co mają do ukrycia lub co zamierzają ukrywać, skoro sami siebie de facto chcą kontrolować. Zapewne obecna komisja rewizyjna zapisze się na czarnych kartach augustowskiej historii, ale będzie zapewne źródłem krzywdy niejednego człowieka. Tym razem ma zbadać między innymi finansowanie gazety pani Dobkowskiej. Wiceprzewodniczącym komisji jest pan Dobkowski. „Sędziowie we własnej sprawie” to artykuł, który koniecznie trzeba przeczytać.
Technika nie jest najmocniejszą stroną władzy z nadania Naszego Miasta. Uruchomianie światłowodu idzie jak po grudzie, remont ratusza przedłuża się w nieskończoność, Atol zaraz zacznie się walić, postiw to wspomnienie. Teraz ekipa burmistrza Karolczuka wdrożyła system generowania napisów w nagraniach z sesji. Nikt nie sprawdził, jak system sobie radzi i zrobiło się śmiesznie. Zapraszam do przeczytania tekstu „Walulik zamieniony w balona”.
Podejmujemy różne interwencje, zwykle w udany sposób. Tak jest też tym razem. Mieszkańcy Borek od miesięcy walczyli z nielegalnym płotem odgradzającym plażę nieopodal Cresovii. Budowniczym samowolki był UKS Nord. W ciągu kilku dni płot powinien przejść do historii. Opisujemy to w tekście „Płot ma być usunięty”.
Ten rok jest bardzo nietypowy. Początek przyszłego też zapowiada się nietypowo. Dlatego taki też będzie finał WOŚP. Imprezy w większości przenoszą się do internetu, ale będzie też się sporo działo w realu. Będziemy pisać o tych wszystkich wydarzeniach, a dzisiaj zaczynamy tekstem zatytułowanym „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jak co roku zagra w Augustowie!”.
W Sztabinie powstaje nowy posterunek policji. Zlikwidowano go kilka lat temu w ramach oszczędności, ale z pewnością nie była to dobra decyzja. Piszemy o tym w artykule „Posterunek wrócił po siedmiu latach”.
Koniecznie trzeba czytać, trzeba wiedzieć, co się w mieście dzieje.
Zapraszam do lektury „Przeglądu Powiatowego”, bo jest co poczytać.
Krzysztof Przekop
Redaktor naczelny
Napisz komentarz
Komentarze