#PiS

Rozmowa z Izabelą Piasecką, augustowską radną miejską Koalicji Obywatelskiej. Rozmawiamy o możliwych koalicjach w Augustowie, w tym o ewentualnej współpracy KO z władzami miasta, a także o pierwszych stu dniach nowej kadencji augustowskiego samorządu.

Marcin Kleczkowski zrezygnował z członkostwa w partii Prawo i Sprawiedliwość, której był wieloletnim przewodniczącym w powiecie augustowskim (niemal do końca listopada 2022 r.). Z PiS kandydował do Sejmu w 2015 r., był kandydatem tej partii na burmistrza Augustowa w 2018 r. i radnym miejskim poprzedniej kadencji. Nie znalazł się na listach wyborczych w ostatnich wyborach samorządowych. Ogólnopolskie media donosiły o słowach Marcina Kleczkowskiego z niedawnego spotkania z prezesem Jarosławem Kaczyńskim w Dąbrowie Białostockiej. Kleczkowski bardzo krytycznie ocenił proces układania list wyborczych do samorządu. Twierdził m.in., że z list tych eliminowani byli wieloletni działacze PiS "w wyniku układów, koterii i niszczenia ludzi". Kleczkowski ubolewa, że prezes Kaczyński obiecał mu rozmowę, ale już godzinę po spotkaniu w Dąbrowie Białostockiej i po wysłuchaniu jedynie opinii oponentów byłego radnego, zmienił zdanie. Kleczkowski negatywnie ocenia współpracę augustowskiego PiS z ugrupowaniem Nasze Miasto. Uważa ponadto, że jego była partia wbrew głoszonym deklaracjom nie przestrzega na co dzień elementarnych wartości takich jak uczciwości w życiu publicznym, szacunku dla demokracji i prawa, czy szacunku dla wartości chrześcijańskich. „Nie do takiego Prawa i Sprawiedliwości przystępowałem i nie takie PiS tworzyłem przez 10 lat w powiecie augustowskim” -kwituje Kleczkowski. Poniżej nowy materiał filmowy z video-komentarzem Marcina Kleczkowskiego.

Tomasz Miklas zrezygnował z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości. Należał do tej partii przez wiele lat, w tym czasie był jednym z czołowych przedstawicieli tego ugrupowania w powiecie augustowskim. Zadzwoniliśmy do Tomasza Miklasa, prosząc o jego komentarz do zaistniałej sytuacji.

Marcin Kleczkowski poinformował, że wysłał dzisiaj do prezesa Jarosława Kaczyńskiego list z oficjalną rezygnacją z członkostwa w partii Prawo i Sprawiedliwość. Uzasadnił, że nie godzi się ze standardami panującymi teraz w partii. Kleczkowski był wieloletnim przewodniczącym PiS w powiecie augustowskim, kandydatem tego ugrupowania na burmistrza Augustowa w 2018 roku, kandydatem na posła w wyborach parlamentarnych w 2015 roku, radnym miejskim PiS poprzedniej kadencji. Z funkcją przewodniczącego PiS w powiecie pożegnał się pod koniec 2022 roku i nie znalazł się na listach wyborczych w ostatnich wyborach samorządowych. Głośnym echem w całej Polsce odbiły się słowa Kleczkowskiego na niedawnym spotkaniu z prezesem Kaczyńskim w Dąbrowie Białostockiej. Kleczkowski bardzo krytycznie ocenił proces układania list wyborczych do samorządu. Twierdził między innymi, że z list tych eliminowani byli wieloletni działacze PiS "w wyniku układów, koterii i niszczenia ludzi". Przypomnieć należy, że wcześniej z członkostwa w PiS zrezygnowali też inni byli augustowscy radni miejscy, czyli Aleksandra Sigillewska oraz Tomasz Miklas. Poniżej krótki video-komentarz Kleczkowskiego.

Ogólnopolskie media rozpisują się o wypowiedzi Marcina Kleczkowskiego z wczorajszego spotkania z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w Dąbrowie Białostockiej. Były przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości w powiecie augustowskim krytycznie ocenił proces ustalania list wyborczych tej partii do samorządu. Najwięcej emocji wywołały słowa Kleczkowskiego o Dariuszu Ostapowiczu. Ostapowicz odpiera, że Kleczkowski kłamie i formułuje kalumnie.

Przed drugą turą wyborów samorządowych Mirosław Karolczuk zapewne będzie starał się pozyskać głosy elektoratu PiS. Należy przypomnieć bardzo istotne słowa poprzedniego burmistrza Augustowa. Wojciech Walulik opisywał, że środowisko polityczne Karolczuka niezwykle ostro wypowiadało się o Prawie i Sprawiedliwości.

W naszym okręgu startuje Adam Andruszkiewicz. Warto poznać uczciwość tego kandydata. Adam Andruszkiewicz wszedł do Sejmu w grupie Pawła Kukiza, który przez lata opowiadał, że do polityki nie idzie dla pieniędzy. Gdy jednak PiS zaczął kupować sobie większość sejmową, na lep rządowych fuch złapali się właśnie Andruszkiewicz i koledzy. Nic zaskakującego, skoro polityk od pierwszych chwil na Wiejskiej pokazał, co się dla niego liczy.