Bartosz Lipiński
Informacje o problemach z ratownikami augustowskiej pływalni i braku możliwości korzystania z niej przez klientów brzmią sensacyjnie. Zwróciliśmy się do dyrektora Pawła Głowackiego o przedstawienie okoliczności tej sytuacji. Okazuje się, że cała sprawa jest bardzo złożona.
-W poniedziałek, 25 kwietnia zostałem poinformowany o tym, że ratownicy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę znajdują się na zwolnieniach lekarskich. Dlatego dzisiaj nie dysponuję odpowiednią kadrą potrzebną do zapewnienia bezpieczeństwa na naszej pływalni. Natomiast 11 kwietnia otrzymałem oficjalne pismo od ratowników zatrudnionych na podstawie umowy zlecenie. Sygnatariusze pisma domagają się stawki godzinowej 27 zł netto, natomiast z budżetu CSiR mogę przeznaczyć kwotę 20 zł brutto. Ratownicy podpisani pod pismem stwierdzili, że jeżeli ich oczekiwania finansowe nie zostaną spełnione, od 1 maja nie podejmą dyżurów na basenie. Ale na pewno mieli też na myśli dyżury na kąpielisku oraz na miejscach okazjonalnie wykorzystywanych do kąpieli latem –mówi Paweł Głowacki.
W ostatnich miesiącach odbywały się spotkania w urzędzie miasta z pracownikami CSiR, na których dyskutowano o wynagrodzeniach dla kadry, w tym ratowników.
-Oczekiwania finansowe ratowników są nie do udźwignięcia dla budżetu kierowanej przeze mnie jednostki. Oczywiście poinformowałem o całej sprawie moich zwierzchników. Wszyscy pracownicy CSiR byli na spotkaniu w urzędzie miasta w połowie lutego, gdzie rozmawiano o kwestiach finansowych. Na powtórne spotkanie 15 marca dotyczące wynagrodzeń, udałem się razem z nimi. Uważam, że nie tylko ratownicy, ale także pozostali pracownicy jednostki powinni otrzymywać większe wynagrodzenia, bo to praca odpowiedzialna, w specyficznych warunkach, przy niesprzyjającej temperaturze, wilgotności, czy w kontakcie np. ze środkami chemicznymi. Praca na ponad dwudziestoletnim obiekcie nie jest łatwa i wymaga większego zaangażowania, napraw i konserwacji. Codziennie z czymś się mierzymy –twierdzi dyr. Głowacki.
Zapytaliśmy dyrektora jakie są jego zdaniem prognozy dotyczące dalszego rozwoju sytuacji. Głowacki ma nadzieję, że uda się znaleźć konsensus i składa nieoczekiwaną deklarację.
-Nie chcę wróżyć z fusów i prognozować jak potoczy się sytuacja. Jest ona dynamiczna. Mam nadzieję, że będziemy rozmawiać i znajdziemy porozumienie. Nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Chcę jednak zadeklarować, że jeżeli ktokolwiek z ratowników stwierdziłby, że to ja jestem winien obecnej sytuacji, jestem gotowy złożyć wypowiedzenie –dodaje dyr. Głowacki.
O tej sprawie można przeczytać również: tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze