Chcieli sprywatyzować żłobek

-Istniała koncepcja oddania żłobka w prywatne ręce. Za pośrednictwem osób z ugrupowania Nasze Miasto kierowano do mnie potencjalnych dzierżawców. Ich warunkiem było to, że miasto ma płacić dotację na dzieci w prywatnej placówce. Radni Naszego Miasta byli pozytywnie nastawieni do tych rozwiązań. Przypomnę jednak, że koszt jednego dziecka to około tysiąca złotych z budżetu miasta. Osoby zainteresowane wydzierżawieniem chciały nawet obejrzeć żłobek jeszcze przed jego remontem. Odpowiedziałem, że nie ma problemu. Ale uprzedziłem, że nigdy nie zgodzę się na jego prywatyzację. Moje zdanie nie było dla nich potrzebne, bo i tak decyzję podejmowałaby rada. Na szczęście żłobek nie trafił w prywatne ręce, a remont dokonany przez miasto w kadencji burmistrza Wojciecha Walulika zakończył się sukcesem. Korzystnie zmieniły się także przepisy. Po zmianach dzieci mogły leżakować i bawić się w tej samej sali i dzięki temu mogliśmy zwiększyć liczbę miejsc –dodaje Szkiłądź.