Bartosz Lipiński
Punkt wolne wnioski to chyba najciekawszy i najbardziej oczekiwany moment każdej sesji w augustowskiej radzie miejskiej. Czekają na niego radni, ale również mieszkańcy i media. Po wykreśleniu ze statutu miasta możliwości odczytywania interpelacji na sesji, wolne wnioski są teraz jedyną możliwością swobodnej wypowiedzi i podjęcia interwencji w imieniu mieszkańców. Zwłaszcza, że w innych punktach przewodnicząca pilnuje limitu czasu.
Na lutowej sesji rady miejskiej zwołanej po blisko dwumiesięcznej przerwie, przewodnicząca kilkukrotnie odbierała głos radnym opozycji, którzy jej zdaniem odbiegali od tematu dyskusji. Za każdym razem twierdziła, że poboczne sprawy będzie można poruszyć w punkcie wolne wnioski. Ale tego punktu ostatecznie nie było. Dlaczego? Należy zauważyć, że niedawna sesja odbywała się w dniu, kiedy Rosja zaatakowała zbrojnie Ukrainę.
Na godzinę 18.00 na Rynku Zygmunta Augusta zorganizowano wiec poparcia dla Ukrainy. Pół godziny przed wydarzeniem Filip Chodkiewicz zasugerował przewodniczącej, że rada miasta mogłaby zarządzić przerwę w obradach, aby osoby chętne mogły wziąć udział w spotkania na centralnym placu miasta. Podobny postulat przedstawiła też radna Izabela Piasecka z Koalicji Obywatelskiej. Ale nikt nie mówił o kończeniu sesji.
Kiedy w porządku obrad pojawił się punkt wolne wnioski i było dwadzieścia minut do wiecu dla Ukrainy, Alicja Dobrowolska podjęła jednoosobową decyzję o zamknięciu obrad radnych.
-Jest to moja decyzja. Wolne wnioski proszę złożyć na piśmie. W tej chwili obradujemy ósmą godzinę i nie będę przedłużać. Zwłaszcza, że mamy ważniejsze rzeczy -mówiła Dobrowolska.
Niezadowoleni z takiego scenariusza byli między innymi radni Adam Sieńko, Tomasz Miklas i Marcin Kleczkowski, którzy mieli ważne tematy do poruszenia. Kleczkowski mówił o skandalu i odwoływał się do statutu, na który tak często powołuje się Dobrowolska. Miklas stwierdził, że przewodnicząca mija się z prawdą mówiąc, że rada obraduje ósmą godzinę, gdyż zakończyła obrady przed upływem regulaminowych ośmiu godzin. Ponadto w trakcie sesji było kilka długich przerw.
Jak powinna zachować się przewodnicząca, by wilk był syty i owca cała? Najrozsądniejszym rozwiązaniem było ogłoszenie godzinnej przerwy, po której sesja zostałaby wznowiona. W obecnej kadencji przerwy trwały znacznie dłużej i nikt z radnych przeciwko temu nie protestował.
Zamiast tego mieliśmy obraz, w którym opozycja kolejny raz nie otrzymała prawa swobodnej wypowiedzi na tematy, które z pewnością interesują mieszkańców. Nie dowiemy się, o jakie kwestie chcieli spytać radni, a ogólnikowe odpowiedzi na piśmie przeczytają nieliczni.
We wrześniu ubiegłego roku koalicja rządząca w augustowskiej radzie miejskiej dokonała skandalicznych zmian w statucie miasta. Decyzją ugrupowania Nasze Miasto i banitów z klubu PiS wykreślono ze statutu możliwość odczytywania interpelacji na sesjach, a także ograniczono czasowo punkt wolne wnioski. Opozycja była przeciwna tym zmianom, bo ich zdaniem chodziło o zakneblowanie ust przeciwnikom burmistrza. Na lutowej sesji rady nie było interpelacji ani wolnych wniosków. Radni nie mogli swobodnie wypowiedzieć się na żaden temat, zaś mieszkańcy nie usłyszeli krytycznych uwag pod adresem aktualnej władzy.
Brak wolnych wniosków to kolejny przykład ograniczania demokracji i blokowanie głosu krytyków burmistrza Mirosława Karolczuka oraz radnych koalicji. Symbolem takich działań stało się podanie do sądu redaktora Krzysztofa Przekopa za artykuł nieprzychylny wobec rządzących. Sąd oddalił wszystkie sześć powództw.
*Artykuł ukazał się w 10/2022 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze