Bartosz Lipiński
Na niedawnej sesji radni zostali zaskoczeni kolejną w tej kadencji „wrzutką” legislacyjną. Było to stanowisko dotyczące przebiegu południowo-wschodniej obwodnicy Augustowa. Pojawił się tam zapis o III wariancie przebiegu trasy, zwanym popularnie wariantem burmistrza. Rządzący uważają, że to najkorzystniejsze dla nas rozwiązanie. Opozycja ma w tej sprawie inną opinię i mocno sprzeciwia się powrotowi ruchu ciężkiego na drogę krajową nr 16.
-Przyjęcie zaproponowanego stanowiska oznacza poparcie dla wariantu burmistrza, który jest nonsensowny i absurdalny. Doprowadzi do barbarzyństwa wobec przyrody, ponieważ biegnie w pobliżu rezerwatów oraz przez sam środek puszczy. Będziemy na ustach całej Polski jako barbarzyńcy. Ponadto propozycja nie rozwiązuje żadnych problemów komunikacyjnych. Jest korzystna tylko dla pojazdów jadących do Białegostoku -powiedziała Aleksandra Sigillewska.
-Ten wariant jest nielogiczny. Powinniśmy myśleć o rozwiązaniach, które są projektowane przez fachowców, natomiast nie przez laików palcem po mapie –mówiła radna Sigillewska.
Słowa radnej wyraźnie podirytowały burmistrza. Straszył on Aleksandrę Sigillewską procesem sądowym i dalej bronił proponowanego przez siebie rozwiązania.
-Chcę stanowczo zdementować wypowiedź radnej Sigillewskiej. Ja narysowałem szacunkowo kreskę, która miała być korytarzem w mojej propozycji. Natomiast pani trochę ryzykuje proces o zniesławienie, bo precyzyjny korytarz narysowała firma z dużym doświadczeniem projektowym. Ta firma wykonuje studium dla generalnej dyrekcji. Trzeci wariant narysowali fachowcy –komentował Karolczuk.
Radny Miklas ripostował, że to burmistrz przegrał w sądzie proces o ochronę dóbr osobistych.
-Proszę, żebyście przestali straszyć sądami i procesami. Panie burmistrzu, czy przeprosił pan już panią dyrektor Wiesławę Chrulską? -spytał Karolczuka na sesji radny PiS Tomasz Miklas.
Nie otrzymał odpowiedzi, gdyż głos natychmiast odebrała mu przewodnicząca rady miejskiej.
Grożenie procesami sądowymi i ich wytaczanie stało się niechlubną praktyką obozu rządzącego miastem. Już raz miał miejsce proces z obwodnicą w tle. W ubiegłym roku prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej Marian Dyczewski wygrał w sądzie z Tomaszem Dobkowskim. Szef ugrupowania Nasze Miasto pozwał społecznika za wypowiedź na sesji. Dyczewski mówił, że Dobkowski ma stację paliw na trasie i dlatego popiera wariant przebiegu obwodnicy. Sąd uznał, że mieszkaniec ma prawo wyrazić ocenę, a osoby publiczne powinny mieć grubszą skórę.
*Artykuł ukazał się w 10/2022 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze