-Nie chcą bezczynnie siedzieć i zresztą rozumiem, że nawet dla samego zdrowia psychicznego chcą się czymś zająć. Tym bardziej, że przeżywają dramatyczne chwile. Zostawili na Ukrainie rodziny, rodziców, mężów -podkreśla Izabela Piasecka. -To dla nich emocjonalnie bardzo trudna sytuacja. Rozmawiamy z nimi i oni nam mówią, że czują u nas w jak rodzinie. Są mile zaskoczeni, że jesteśmy tak bardzo zaangażowani i tak bardzo chcemy im pomóc. Sytuacja wiadomo jest trudna i nie wiadomo, jak się rozwinie. Wszyscy się tym bardzo denerwujemy.
W czasie naszej wizyty w ośrodku jego prowadzący otrzymali informację, że jeden z dyrektorów augustowskich szkół zaproponował pomoc od młodzieży w postaci karnetów na basen. To z pozoru może drobne gesty, ale pozwolą tym dzieciom, które musiały uciekać od wojny, spędzić miło czas na augustowskiej pływalni.
Napisz komentarz
Komentarze