Bartosz Lipiński
Od pewnego czasu widzimy ewidentne próby zbliżenia Mirosława Karolczuka i pozostałych polityków ugrupowania Nasze Miasto do partii Prawo i Sprawiedliwość. Regularne wspólne występy z radnym wojewódzkim Pawłem Wnukowski, marszałkiem województwa Arturem Kosickim, fotografowanie się z posłami Adamem Andruszkiewiczem, Lechem Kołakowskim, Kazimierzem Gwiazdowskim, kokietowanie z europosłem Krzysztofem Jurgielem sugerują, że Karolczuk i jego stronnictwo „puszczają oko” do PiS. Pamiętamy także o poparciu, jakie prezydentowi Andrzejowi Dudzie przed wyborami, udzielili Karolczuk i Tomasz Dobkowski.
To dziwna sytuacja, biorąc pod uwagę wydarzenia z przeszłości, start wyborczy Karolczuka i Dobkowskiego z list augustowskiej lewicy, protest pod sądem Filipa Chodkiewicza i innych przedstawicieli formacji Nasze Miasto przeciwko reformie sądownictwa rządu PiS, poparcie dla ugrupowania Bezpartyjni Samorządowcy i wspólna konferencja prasowa Karolczuka w kampanii wyborczej z byłym senatorem Platformy Obywatelskiej Tadeuszem Arłukowiczem. W kuluarach coraz częściej można usłyszeć nie tylko o chęci zbliżenia Naszego Miasta do PiS, ale i o osobistej woli zbliżenia urzędującego burmistrza do partii rządzącej w kraju. Dotychczas były to plotki. Niedawno opozycyjny do burmistrza radny PiS Tomasz Miklas opowiedział o tym publicznie.
-Burmistrz jeździ, zabiega i dostaje pieniądze, bo chce wystartować z listy PiS w najbliższych wyborach na urząd burmistrza Augustowa. To doszło nawet do Warszawy –stwierdził Miklas.
Była to pierwsza tak jednoznaczna wypowiedź osoby publicznej na temat pojawiających się w kuluarach pogłosek. Rozmawialiśmy z posłem Jarosławem Zielińskim, prominentnym politykiem PiS w naszym województwie. Zrelacjonowaliśmy posłowi zacytowane powyżej słowa Miklasa z sesji. Nasz rozmówca deklaruje, że Mirosław Karolczuk nie będzie kandydatem PiS na urząd burmistrza.
-Po raz kolejny chcę wyraźnie powiedzieć, że burmistrz Mirosław Karolczuk nie ma nic wspólnego z Prawem i Sprawiedliwością. Śmieszą mnie ci, którzy sztucznie próbują go kojarzyć z naszym ugrupowaniem. Trudno nawet powiedzieć, komu na tym zależy, bo w moim przekonaniu nie leży to ani w interesie Prawa i Sprawiedliwości, ani pana Mirosława Karolczuka. Nie jest on przecież członkiem PiS czy jego sympatykiem. Nie kandydował z listy Prawa i Sprawiedliwości, lecz z komitetu Nasze Miasto, którego działalność zaprzecza ideałom naszej partii. Nie wyobrażam sobie, aby osoba podejmująca działania niezgodne z naszymi wartościami, mogła być naszym kandydatem. I trzeba zakończyć tę niepotrzebną i sztuczną dyskusję na ten temat –twierdzi poseł Jarosław Zieliński w rozmowie z naszą gazetą.
Zapytaliśmy posła Zielińskiego, dlaczego mimo jego bardzo krytycznej opinii o burmistrzu, w augustowskich spotkaniach z Mirosławem Karolczukiem uczestniczą inni parlamentarzyści z naszego województwa, wybrani do parlamentu z listy PiS. Chodzi tu między innymi o Lecha Kołakowskiego i Adama Andruszkiewicza, którzy komplementowali Mirosława Karolczuka na konferencji prasowej, dotyczącej pieniędzy przyznanych dla Augustowa z Polskiego Ładu.
-Ubolewam nad tym, że są posłowie wybrani do parlamentu z listy PiS, którzy z niezrozumiałych powodów bądź niewiedzy popierają burmistrza Karolczuka. Czymś innym jest udział w konferencji, podczas której informuje się o przyznaniu przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego środków finansowych z programu Polski Ład na ważną inwestycję w Augustowie, a czym innym jest nieuzasadnione wychwalanie burmistrza. Apeluję o refleksję w tej sprawie -poseł Jarosław Zieliński podsumowuje spekulacje o Karolczuku i PiS.
*Artykuł ukazał się w 50/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze