Za przygotowanie obiadów odpowiedzialna jest kuchnia w Zespole Szkół Samorządowych. Od początku roku szkolnego została doposażona w sprzęt, m.in. piece konwekcyjne i kotły warzelne. Inwestycja na kwotę blisko 100 tysięcy złotych była niezbędna, gdyż docelowo stołówka w ZSS ma wydawać 800 posiłków. Choć jak zapewnia Dariusz Szkiłądź, kuchnia jest w stanie przygotować nawet tysiąc obiadów. To dużo, biorąc pod uwagę fakt, że liczba etatów wzrosła zaledwie o jeden. Od 9 stycznia ruszył proces dowożenia obiadów do augustowskich szkół. Za dowóz odpowiedzialny jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Obecnie na zewnątrz wydawanych jest 150 posiłków. Szkoły odbierające obiady są przygotowane pod względem logistycznym. Posiłki przewożone są w specjalnych termosach, następnie trafiają do utrzymujących odpowiednią temperaturę bemarów. Dzięki czemu dzieci otrzymują jedzenie ciepłe i świeże. Do szkół zostały zakupione zmywarki, dlatego nie ma konieczności podawania obiadów w jednorazowych pojemnikach z plastikowymi sztućcami. To jeszcze bardziej poprawia komfort żywienia i sprawia, że zainteresowanie obiadami rośnie. Kierownik wydziału edukacji i sportu podkreśla, że spotyka się z bardzo pozytywnym odbiorem całego projektu. Liczył jednak, że zamówień będzie trochę więcej. Dlatego zakupiona została większa ilość warzyw, których okres świeżości jest ograniczony.
-O ile makaron czy ziemniaki można przechować trochę dłużej, gorzej jest z warzywami- mówił D. Szkiłądź podczas komisji społeczno-oświatowej Rady Miasta z 16 stycznia. Nadmiar zaopatrzenia przy braku spodziewanej ilości zamówień, a także możliwości przygotowania przez kuchnię tysiąca posiłków (przy zakładanej liczbie docelowej ośmiuset) każe zadać pytanie, dlaczego w programie tanich obiadów nie uczestniczą uczniowie z dwóch szkół społecznych? Przypomnijmy, że po raz pierwszy o tej szczytnej inicjatywie poinformowaliśmy po posiedzeniu komisji budżetowej z 25 sierpnia 2016. To wtedy burmistrz mówił o zamiarach podjęcia się tego ambitnego i godnego pochwały pomysłu dodając, że chciałby, aby dotyczył całego miasta. Idea miała likwidować dysproporcje pomiędzy dziećmi. Pominięcie uczniów niektórych szkół stanowi łyżkę dziegciu w niewątpliwej beczce miodu. O komentarz do sprawy poprosiliśmy Dariusza Szkiłądzia oraz prezesa stowarzyszenia prowadzącego Zespół Szkół Społecznych Zbigniewa Walickiego.
Napisz komentarz
Komentarze