Dariusz Szkiłądź, Kierownik Wydziału Edukacji i Sportu
"Zarząd, który prowadzi Szkołę Społeczną otrzymuje od nas pieniądze, w ramach których może podejmować różne inicjatywy. Może składać wnioski do pożytku publicznego, gdzie są rozpatrywane wnioski na różne przedsięwzięcia organizowane przez podmioty, takie jak stowarzyszenia. Szkołę Społeczną prowadzi stowarzyszenie. Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, żeby takie wnioski wyrównujące szanse dzieci składali. I korzystali ze środków, którymi dysponuje miasto Augustów. Program tanich obiadów przygotowany jest dla szkół prowadzonych przez miasto, natomiast nie widziałem żadnego formalnego wniosku w tej sprawie ze strony zarządu stowarzyszenia, które prowadzi Szkołę Społeczną. Co prawda wspominali o tym na sesjach. Ale do tego potrzebna jest wola stowarzyszenia, które powinno wystąpić z wnioskiem. Wtedy burmistrz wraz z radnymi go rozpatrzy. Mogą też w ramach własnych środków takie programy realizować, także ze wsparciem miasta. Dzisiaj otwarte są konkursy na realizację różnych przedsięwzięć, realizowanych przez stowarzyszenia. Stowarzyszenie może zabiegać do komisji o środki na programy, które sami napiszą. Muszą przygotować taki program i złożyć wniosek. Wzory wniosków znajdują się na stronie internetowej Urzędu Miejskiego".
Zbigniew Walicki Prezes Społecznego Koła Terenowego nr 14, Społecznego Towarzystwa Oświatowego w Augustowie
"Jeśli obiady byłyby finansowane z subwencji oświatowej, zrozumiałbym stanowisko burmistrza. Z tego, co mi wiadomo stołówka jest dotowana z budżetu miejskiego, czyli ze specjalnej dotacji. Jest to krzywdzące dla naszych dzieciaków, że nie mogą w pełni skorzystać z przywilejów miejskich. Rodzice pracują i płacą podatki w naszym mieście. Niejednokrotnie słyszałem informację, że czują się dyskryminowani, gdyż nie otrzymują pełni praw. To dla nas dziwna sytuacja, gdy jesteśmy pomijani przy wszelkiego rodzaju powszechnych projektach, które są finansowane z budżetu miasta. Jeśli w tym przypadku nie mówimy o subwencji, a dotacji finansowanej z budżetu miejskiego, nie powinna być miejsca sytuacja, że niektóre dzieci są z tego programu wykluczane. Tylko dlatego, że chodzą do innej szkoły. Uważam to za coś bardzo niesprawiedliwego. Szczególnie, że nasza szkoła od 29 lat utrzymuje się wyłącznie z subwencji oświatowej i miasto nie dokłada nam ani złotówki. Większość prac remontowych wykonujemy z własnych funduszy. Zarząd Społecznego Towarzystwa Oświatowego też działa społecznie i tym bardziej jest nam przykro, że jesteśmy pomijani w tego typu inicjatywach miejskich".
Napisz komentarz
Komentarze