Bartosz Lipiński
To zaplanowana akcja polityczna
W ostatnich tygodniach duża część dyskusji radnych miejskich dotyczy tematu wycięcia drzew w okolicach Lipowca. Chodzi o tereny Półwyspu Dąbek, okolice dworca kolejowego, Wojciecha. Poruszany jest również temat wycinki w pobliżu Królowej Wody. Na komisji uzdrowiskowej ze strony niektórych osób padały poważne oskarżenia o dokonaniu totalnego barbarzyństwa na przyrodzie. Podziela pan te opinie?
-Na początku chcę wyraźnie zastrzec, że wypowiadam się jako radny leśnik z 40 letnim stażem pracy w Lasach Państwowych, w Biebrzańskim Parku Narodowym, Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz krótkim okresie pracy w urzędzie miejskim w Augustowie. Wydział Leśny ukończyłem w Krakowie, natomiast doktorat obroniłem na Wydziale Leśnym w Warszawie. Moje wypowiedzi nie są oficjalnym stanowiskiem Lasów Państwowych, ale w dużej mierze są zbieżne, co wynika z mojej pracy obecnie jako zastępcy nadleśniczego Nadleśnictwa Augustów. Ostatnie wydarzenia zarówno na sesji jak i komisji uzdrowiskowej oceniam jako zaplanowaną akcję polityczną ugrupowania Nasze Miasto wspieranego przez byłych członków klubu PiS. Ma to za zadanie przykryć nieudolność burmistrza i jego urzędników w zdobywaniu, a raczej traceniu funduszy zewnętrznych oraz odwrócić uwagę od kwestii korzystania z mienia komunalnego radnych Naszego Miasta. Jednak nie bagatelizuję tematu, który jest tematem nośnym. Nie bez znaczenia jest także sposób prowadzenia dyskusji i zgłaszania tematu rzekomego barbarzyństwa. Proszę zwrócić uwagę, że projekt uchwały dotyczący Lasów Kulturowych radni otrzymali na kilka minut przed sesją, a na komisji uzdrowiskowej dyskutuje się o lasach bez przedstawicieli ustawowo za nie odpowiedzialnych. To jawna manipulacja opinią społeczną i zamierzone działanie. Tak nie powinno się traktować mieszkańców Augustowa, radnych jako ich przedstawicieli, a także osób związanych z miastem. Stara metoda stworzenia medialnych faktów, które później należy prostować, mam nadzieję nie uzyska akceptacji i zrozumienia, a osoby stosujące takie metody zostaną właściwie ocenione przez mieszkańców. Wracając do pytania, to absolutnie nie podzielam opinii wygłaszanych przez radnych koalicji rządzącej. W Polsce nie ma możliwości, aby Lasy Państwowe prowadziły gospodarkę leśną niezgodnie z prawem zarówno krajowym jak i unijnym. Prawo nie dopuszcza barbarzyństwa.
Dlaczego na wyżej wymienionych terenach w ostatnim czasie zostały wycięte drzewa, czy jest to jakakolwiek nadzwyczajna sytuacja?
-Postaram się jak najmniej używać sformułowań ściśle leśnych, ale nie zawsze się to uda. Wszystkie zabiegi gospodarcze w lasach wynikają z planu urządzenia lasu zatwierdzanego przez ministra właściwego ds. środowiska, tworzonego w toku długiego procesu inwentaryzacji stanu lasu, określenia celów hodowlanych i ochronnych, ochrony przyrody, pozyskania drewna i produktów ubocznych. Plan określa działania na okres 10 lat. W Nadleśnictwie Augustów nie występuje stan nadzwyczajnej sytuacji i wszystkie działania wynikają z planu oraz aktualnego stanu zdrowotnego lasu. Mówiąc wprost gdy nie ma sytuacji klęski, to działania leśników wynikają z planu 10-cio letniego.
Kiedy powstał obecnie obowiązujący plan urządzenia lasu?
-Prace nad aktualnie obowiązującym planem zaczęły się na początku 2012 roku, a Minister Środowiska zatwierdził go w 2015 roku. Plan dotyczy okresu 2015–2024. Obecnie jesteśmy w 7 roku obowiązywania planu.
Kto brał udział w konsultacjach dotyczących przygotowania obecnie obowiązującego planu urządzenia lasu?
-Pierwsze spotkanie komisji ds. planu połączone z konsultacjami społecznymi miało miejsce w 2012 roku. Zaproszenie na komisję otrzymuje kilkadziesiąt organizacji rządowych, pozarządowych oraz samorządy. W roku 2012 burmistrza reprezentowała pani Izabela Piasecka, a radę miejską pan Marcina Kleczkowski. Było to spotkanie informujące o planach prac nad planem oraz opisujące kończący się plan. Ponownie komisja z udziałem tzw. strony społecznej odbyła się w 2015 roku, gdy plan był już znany, na kilka miesięcy przed jego zatwierdzeniem. Burmistrza reprezentował wówczas pan Mirosław Karolczuk a radę miejską pan Paweł Kotwica. Do przedstawionego planu uwagi zgłosiły wyłącznie organizacje pozarządowe -pan Adam Bogdan reprezentujący Pracownię na rzecz Wszystkich Istot Żywych, pan Filip Jarzombkowski reprezentujący stowarzyszenie Snopowiązałka oraz pan Marian Dyczewski jako przedstawiciel Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej. Zarówno pan Karolczuk jak i pan Kotwica nie zgłosili żadnych uwag. A to właśnie oni mogli zgłosić uwagi do planu w odróżnieniu od atakowanych radnych, którzy planu nie znali, bo w 2012 roku go nie było. Dlaczego dzisiaj atakuje się wyłącznie panią Piasecką i pana Kleczkowskiego, jest chyba oczywiste. Panowie Karolczuk i Kotwica zapomnieli lub uznali, że nikt nie będzie pamiętał o ich roli. Obłuda i manipulacja Naszego Miasta sięga szczytów hipokryzji. Używam tych określeń z pełną odpowiedzialnością.
Z czego wynika konieczność przygotowania planu urządzenia lasu?
-Ustawa o lasach jasno i wyraźnie określa obowiązek sporządzenia i realizacji planu urządzenia lasu.
Jak szybko odsadzany jest las po dokonaniu wycinki?
-Generalnie, zgodnie z ustawą o lasach, 5 lat to maksymalny okres na odnowienie lasu po cięciach rębnych. W zależności od uwarunkowań lokalnych: położenie, woda, gleba, konkurencja z innymi roślinami, w nadleśnictwie okres ten może być skrócony i wynosi od roku do 4 lat. Zaznaczam, że z roku na rok coraz więcej powierzchni pozostawianych jest do odnowienia naturalnego (nasiona z drzew rosnących obok lub pozostawione na powierzchni).
Czy sytuację związaną z wycięciem drzew w okolicach Lipowca można porównać np. do wycinki przeprowadzonej na Alei Kardynała Wyszyńskiego, kiedy burmistrzem był Wojciech Stankiewicz? Po kilkudziesięciu latach od tej wycinki możemy oglądać piękny, młody las.
-Zarówno wcześniej jak i obecnie wynika to z planu. Lasy w granicach miasta generalnie potrzebują przebudowy ze względu na wiek. Aby las trwał ciągle, musimy dbać o odpowiednią strukturę powierzchniową i wiekową. Nie może być wszędzie tylko stary las. Tak jak i u ludzi muszą być grupy różnowiekowe, aby możliwa była ciągłość istnienia. W zdecydowanej większości stosowana jest tak zwana rębnia gniazdowa, czyli wycinamy powierzchnie około pół hektara, w odpowiednim układzie powierzchniowym. Po upływie okresu odnowienia, przychodzi pora na kolejne gniazda, a na koniec jest cięcie uprzątające. W efekcie mamy jednocześnie obok siebie stary drzewostan, drągowiny, młodniki i uprawy, tak jak na Alei Kardynała Wyszyńskiego. Leśnicy działają w myśl powiedzenia „Las, którym obecnie się opiekujemy wypożyczyliśmy od swoich wnuków i prawnuków”. To oni ocenią, czy podołaliśmy temu zadaniu i otrzymają od nas zdrowy, różnowiekowy, trwały las. Nie da się w przyrodzie utrzymać stanu danej chwili non stop. Znając procesy zachodzące w naturze, wymagania poszczególnych drzew, korzystając ze zdobyczy nauki i doświadczeń naszych poprzedników, stosując się do wymogów wielu ustaw, pełnimy służbę leśną w sposób odpowiedzialny. Jesteśmy wrażliwi na piękno otaczającej nas przyrody. Stawianie leśników przeciwko tzw. obrońcom lasu jest typowym graniem na emocjach. Łatwo przeciwstawić zabieg hodowlany, jakim jest wycinka drzewa, do obrony pojedynczych drzew czy fragmentów lasu. Należy zadać pytania, co będzie, jak zaprzestaniemy działań w lesie, jakie lasy będą oglądać nasze wnuki, skąd przywieziemy drewno do budowy domu, produkcji mebli i papieru?
Jak ocenia pan sytuację, kiedy radni koalicji rządzącej ubolewają nad wycinką lasu i wygłaszają różne teorie na komisji uzdrowiskowej, a jednocześnie nie zapraszają na to spotkanie nadleśniczego Nadleśnictwa Augustów oraz innych osób związanych z lasami?
-Jak mówiłem wcześniej, to zamierzone działanie. Teorie zostały wygłoszone, zaistniały medialnie, mieszkańcy otrzymali zmanipulowany i tendencyjnie przedstawiony obraz sytuacji. Tak naprawdę to przekaz był jeden, że giną lasy. Niech teraz leśnicy prostują to wszystko. Ale głównie sprawcom takiej sytuacji zależało na tym, aby „dołożyć” Piaseckiej, Kleczkowskiemu, a przy okazji Sieńko też oberwie. To bardzo prymitywne.
Czy Nadleśniczy Wojciech Szostak zaproponował radnym spotkanie, aby przedstawić im szczegółowe informacje i omówić pobudki, którymi kierują się dziś Lasy Państwowe?
-Dwukrotnie publicznie składałem radnym w imieniu nadleśniczego propozycję spotkania w otwartej formule. Nadleśniczy proponował spotkanie w nadleśnictwie z wyjściem na teren tzw. Dąbka. Niestety nie skorzystano z tej propozycji.
Jak ocenia pan sytuację, w której radni koalicji rządzącej kreują się teraz na obrońców przyrody, gdy jednocześnie nie protestują przeciwko wycinaniu drzew na Zarzeczu czy setek hektarów lasu w sercu Puszczy Augustowskiej w kontekście możliwego przebiegu południowo-wschodniej obwodnicy Augustowa, w tym w tzw. wariancie burmistrza?
-Kilkukrotnie zwracałem uwagę na sesji jak i na komisji, że obłuda i fałsz aż kipi w postępowaniu kreujących się na obrońców lasu. Takie postępowanie to cyniczna gra, obliczona na szybki efekt w mediach społecznościowych. Ta ich troska jest fałszywa. Chcę wyraźnie podkreślić, że w całej swojej działalności zawodowej kieruję się dobrem przyrody i środowiska. Tak jak cała rzesza leśników jestem na pierwszej linii w działaniu na rzecz dobra Polskich Lasów. Z roku na rok następuje coraz większe uspołecznienie działalności leśnej. Z jednej strony musimy uwzględniać oczekiwania całej branży drzewnej, a z drugiej oczekiwania miłośników przyrody. Lasy mają wiele form udostępniania lasu. Ogromna większość powierzchni leśnej to lasy ochronne, Nadleśnictwo Augustów posiada ich prawie 98%. Ale lasy to twór żywy, dynamiczny, w okresie wojennym i powojennym nadmiernie eksploatowany, odnawiany przez ostatnie dziesięciolecia, przez co wymagający ingerencji ludzkiej. Nie chciałbym wygłaszać prelekcji, ale jeżeli pan i czytelnicy wyraziliby chęć rozwinięcia zagadnień leśnych, to jestem do dyspozycji. Zawsze z uwagą słucham ludzi niezwiązanych zawodowo z lasem, bo to jest duża lekcja pokory i możliwość spojrzenia na las oczami nie-leśnika. Taki dialog, merytoryczna dyskusja i wymiana poglądów, to jest prawdziwa troska o las. Jestem przekonany, że mieszkańcom Augustowa zależy na utrzymaniu lasów. Jestem także przekonany, że wiedzą, że zaniechanie działalności leśnej doprowadzi do nieodwracalnych zmian, a w efekcie do rozpadu lasu. W przyrodzie taki proces trwa kilkaset lat, ale wtedy las nie pełni takiej roli, z jakiej aktualnie wszyscy tak chętnie korzystamy.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze