Projekt był bardzo dużym przedsięwzięciem. Wymagał od jego realizatorów dużego zaangażowania.
-Realizatorzy projektu przeprowadzili wiele godzin rozmów. Jeden z bohaterów filmu wspomina o tym, jak łatwo, biorąc wycinek rzeczywistości, budowano czasami krzywdzący obraz ich wspólnoty: „jeżeli pokazuje się starszego przygarbionego pana na tle rozpadającego się chlewu krytego słomą, to jest sensacja, ale takiemu, który ma ładny dom, podwórko, to zdjęcia czy wywiadu z nim już nie robi”. Mam poczucie, że twórcy tego projektu posługują się zupełnie innym kluczem i w pewnym sensie odmitologizowują tę społeczność. Nie tropią sensacji, nie szukają taniej egzotyki, ale opowiadają o ludziach i o historii wsi, z którą bohaterowie filmu są w różny sposób związani –podkreśla Monika Bania, koordynator projektu.
-Dzieje staroobrzędowców ukazują nam, jak wysoką pozycję w hierarchii wartości człowieka zajmują wyznawana religia oraz powiązane z nią systemy praw i zobowiązań wobec Boga i bliźniego. Z drugiej strony w obecnym świecie religijność rozumiana jako praktyka poparta wiarą i rozumem przestaje dominować. Kwestie specyfiki wyznaniowej schodzą do pozycji drugorzędnych –informuje zaś Krzysztof Snarski.
Napisz komentarz
Komentarze