To był rejs mojego życia
Kiedy usłyszał pan, że będzie dowodził rejsem z papieżem Janem Pawłem II?
-Dowiedziałem się o tym na około dwa miesiące przed samym rejsem, w trakcie przygotowywania statku Tryton. Razem z dyrektorem Żeglugi Augustowskiej Sławomirem Aleksandrowiczem nadzorowałem proces prac wykonywanych na statku. Było to duże przedsięwzięcie, bo Tryton był holownikiem, wybudowanym jeszcze w czasie II wojny światowej. Trafił do okręgowego zarządu dróg wodnych, skąd odkupiła go nasza żegluga z zamiarem przebudowania na jednostkę pasażerską. Okazją ku temu stała się wizyta papieża.
Napisz komentarz
Komentarze