Otrzymałam zaproszenie na zjazd klasowy w 50 lat po maturze. Zbiórka byłych uczniów nieistniejącego już Liceum Pedagogicznego w Augustowie, które mieściło się w obecnym II Liceum Ogólnokształcącym, zaplanowana była na środowe popołudnie w centrum miasta. Idąc na spotkanie już z daleka zauważyłam grupę odświętnie ubranych pań i panów. Widok był niezwykły. Zebrani witali się z uśmiechem, padali sobie w ramiona, a niekiedy przyglądali się sobie próbując rozpoznać swoich dawnych szkolnych kolegów. Wszak od ich matury minęło sporo czasu. Sporo, bo przecież 50 lat. Co ciekawe to nie było pierwsze spotkanie tej grupy po latach.
-Spotykamy się w tym gronie co jakiś czas. To zawsze jest wspaniałe spotkanie, bo w Augustowie, z naszej grupy, mieszka już niewiele osób. -wyznał mi Ryszard Grabowski, uczestnik zjazdu, który nadal jest czynnym zawodowo nauczycielem. -Ludzie porozjeżdżali się po Polsce i świecie. Tak więc nasz zjazd to niesamowita okazja do zobaczenia tych, których dawno się nie widziało.
Okazuje się, że ta grupa absolwentów Liceum Pedagogicznego w Augustowie spotyka się regularnie, co 10 lat. Tylko pozazdrościć inicjatywy i tak wspaniałych relacji, zawiązanych przed tak wielu lat. Mało kto tak pielęgnuje szkolne przyjaźnie.
-Jesteśmy ze sobą bardzo emocjonalnie związani. Połączyła nas miłość do zawodu nauczyciela, którą pielęgnowali nasi wspaniali wychowawcy i nauczyciele. To oni w nas tę pasję rozwijali i uczyli motywacji oraz zaangażowania. Muszę powiedzieć, że byłam przez pięć lat gospodynią swojej klasy i do tej pory nią jestem -zdradza Anna Szałwińska, inicjatorka wszystkich spotkań klasowych tego rocznika. -Po 50 latach nadal kierują tą swoją grupą. Spotykamy się co 10 lat i odzew na te inicjatywy jest naprawdę ogromny. Ludzie przyjechali z całej Polski, a nawet ze Stanów Zjednoczonych Ameryki czy Norwegii. Szkoda, że nie ma z nami wszystkich, bo przecież już cześć odeszła z tego świata. Łączy nas jednak jedno, wspomnienia z liceum.
Anna Szałwińska dodaje, że augustowskie Liceum Pedagogiczne była najlepszą, a wręcz elitarną szkołą.
-Byliśmy w niej traktowani jak podmiot, a nie jak przedmiot i dlatego my swoich uczniów traktowaliśmy tak samo -podkreśla.
Na moje pytanie, co pamiętają po tylu latach z matury, moi rozmówcy odpowiadali, że niemal wszystko.
Napisz komentarz
Komentarze