Znani z seriali, filmów i ról teatralnych. Ich twarze kojarzą wszyscy i właśnie część z nich pojawiła się w Miejskim Domu Kultury w Augustowie. Ta wizyta była niecodzienna, ale też jej forma nieco zaskoczyła. Eryk Lubos, Janusz Chabior, Bartłomiej Topa, Aldona Jankowska, Marietta Żukowska, Sebastian Fabijański, Maja Hirsch, Krystian Wieczoreki wielu innych aktorów zjawiło się w Augustowie w nietypowy sposób. Mianowicie to ich fotograficzne wizerunki trafiły do naszego miasta. Powodem był wernisaż prac „Gwiazdozbiór Wodnika” autorstwa Pawła Wodnickiego, który odbył się w sobotę, 11 maja, w augustowskim Miejskim Domu Kultury. Zebrani mogli podziwiać niezwykłe zdjęcia, przy dobrej muzyce, lampce wina i smakowitych przekąskach. Paweł Wodnicki jest krakowskim fotografem-portrecistą. Na początku pracował przy konferencjach prasowych premier filmowych. W 2012 roku postanowił fotografować gwiazdy polskiego kina. Podczas wernisażu autor uchylił rąbka tajemnicy pracy z aktorami.
-Na początku myślałem, że fotografowanie aktorów nie jest zbyt trudnym zajęciem -wyjawił uczestnikom wernisażu Paweł Wodnicki. -Przecież są obeznani z kamerą i potrafią pozować. Oczywiście są bardzo sympatyczni i wspaniali, ale miewają inne wyobrażenie o swojej twarzy i nie zawsze zgadzają się na moje pomysły. Niewielu aktorów potrafi pozować. W szkołach aktorskich nie ma zajęć z pozowania. Zapewne jakby kazać zagrać aktorom ogórka kiszonego to na pewno zrobiliby to rewelacyjnie, ale do zagrania samego siebie przed obiektywem nie są przyzwyczajeni.
Paweł Wodnicki przytoczył współpracę z Janem Peszkiem.
-Jan Peszek wsadził sobie kciuka do ust i pewnie każdy w takiej sytuacji wyglądałby jak głupek, a on wyglądał świetnie. Ten aktor ma świadomość siebie, bo być może żeby tego kciuka włożył inaczej to już nie byłoby tego efektu -podkreślał.
Autor zdjęć opowiadał o tym jak trudno jest umówić się z gwiazdami na sesje zdjęciowe. Zdradził, że tak naprawdę ma około 20 minut na wykonanie zdjęć, bo większość z aktorów jest mocno zajęta pracą, castingami i próbami.
-Mimo to aktorzy chętnie się u mnie fotografują, bo dzięki temu mają ciekawe zdjęcia, które mogą wykorzystać na przykład agencje aktorskie. Tak naprawdę ci artyści mają głównie zdjęcia w magazynach. Tego typu sesje rządzą się swoimi prawami, najczęściej związanymi z firmami reklamującymi daną markę. Nie mają wtedy dowolności, a bywa też i tak, że ich twarze są mocno retuszowane i nie wyglądają naturalnie. Takich fotosów nie mogą wykorzystać w codziennej pracy. Ze mną jest inaczej. Staram się robić zdjęcia naturalne, pracuję tylko za pomocą światła -dodał Paweł Wodnicki.
Zebranym autor fotografii wyznał, że jego marzeniem jest wykonanie sesji Marianowi Dziędzielowi, Joannie Kulig i aktorom z filmów Wojciecha Smarzowskiego.
Wystawę można podziwiać do końca maja w Małej Galerii APK w Miejskim Domu Kultury.
Napisz komentarz
Komentarze