Rozmowa z Królem Świata czyli Dawidem Gudelem członkiem zespołu Flaszki i Szlugi przeprowadzona przez młodego augustowianina Maćka Trojanowskiego. Koncert tego zespołu odbędzie się już niebawem w Augustowie, bo 9 lutego w Miejskim Domu Kultury. Tego dnia wystąpi także RAU.
Beata Perzanowska
01.02.2019 09:54
(aktualizacja 14.04.2023 09:04)
-Robiliśmy wtedy dużą bekę, więc nie była to rzeczywistość przełożona na kawałki. Jeżeli zaś chodzi o ,,Op6r’’, to jest tam dużo rzeczy, które dotyczą mnie na co dzień – zdrowy styl życia, religijność, seriale, które oglądam, książki, które czytam itd. Trudno w tym znaleźć kalki z ogólnopolskiego rapu. W sumie zawsze robiliśmy rzeczy odj*bane, dość alternatywne.
Jak wspomniałeś o kalkowaniu z USA, to gdybyś miał wybrać, między lookiem gangsta rapera jak 2pac czy Lil Pumpem z różowymi włosami, to kim wolałbyś zostać?
-Ani jedno, ani drugie. Mam własny, dość popularny styl. W jednym z ostatnich tekstów, który niestety nie zostanie wydany, bo go cofnąłem – ale jest tam kilka dobrych wersów - nawinąłem:Król Świata PNG typowy jak tuje. Jeśli ktoś zobaczy mnie na ulicy inie rozpozna mordy, to nie powie, że jestem raperem, bo w ogóle tak nie wyglądam. Co więcej – wcale mi na tym nie zależy. Ani nie dążę do gangsterskiego amerykańskiego stylu, ani do stylu Pumpa czy innych, współczesnych Youngów.
Powinienem spytać o to trochę wcześniej. Jakie były pierwsze reakcje najbliższych znajomych, rodziny na pierwsze numery zagrane na koncertach?
-Jeśli chodzi o koncerty, to pierwszy był grubo po początkowych nagrywkach. Trzy, może cztery lata. Pierwszy koncert był w Famie w Białymstoku. Przyszli nasi znajomi – oczywiście jakość naszego grania była mocno wątpliwa – zbijali nam piątki i gratulowali, co było bardzo miłe i motywujące.
Ale pierwsze teksty, które puściliśmy w domu spotkały się z ostrą krytyką. Nasza mama zwróciła uwagę, że może nie powinniśmy nawijać o sztyletach i o skazywaniu za niewierność (śmiech). Wtedy byliśmy mocno zagniewani, ale po czasie przyznajemy mamie pełną rację. Także było różnie.
Jak wyglądał rozwój kariery odkąd zerwaliście z nawijaniem o sztyletowaniu niewiernych i osiągnęliście to, że ,,Nareszcie’’ dostępne jest w choćby QueQuality?
-Droga była długa. W dużym skrócie było to kilka akcji z naszej strony – próbowaliśmy zgłaszać nasze nagrywki do różnych wytwórni. Jedna z nich, z północnego-zachodu kraju się nami zainteresowała, ale to spaliło na panewce. Na szczęście cały czas dalej nagrywaliśmy i sami wydawaliśmy, a potem, w trakcie, trafiliśmy do QueQuality. Teraz jednak robimy krok w bok i ,,Op6r’’ został wydany naszymi działaniami. Nie sposób w ciągu kilku minut opowiedzieć jak to wyglądało, bo była to droga skomplikowana.
To może jakieś słowo dla początkujących w branży?
-Za każdym razem jak się gdzieś pojawisz, i ktoś cię posłucha, jest szansa, że kariera taka czy inna się rozwinie. Więcej osób będzie o tobie słyszało. Warto się starać i warto się pojawiać – taka konkluzja.
Ile trwa proces samego stworzenia bitu?
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze