Jolanta Wojczulis
-Film „Winni” z pewnością jest bardzo udanym obrazem, choćby dlatego, że jest duńskim kandydatem na Oskara, a ponadto zdobył nagrodę publiczności podczas największego corocznego festiwalu filmów niezależnych w USA, Sundance – powiedział Marcin Białous, prowadzący poniedziałkowe spotkanie. -Za sukces tego filmu z pewnością odpowiedzialny jest przede wszystkim jego reżyser i współscenarzysta Gustav Möller, niespełna trzydziestoletni Szwed mieszkający i pracujący na co dzień w Dani. Większość z nas z pewnością zdaje sobie sprawę, że debiuty filmowe to najczęściej filmy kameralne, trudno bowiem dopiero co startującym filmowcom znaleźć duże środki finansowe na swoje projekty.
Gustav Möller przyjął do wiadomości tę barierę i tak naprawdę postanowił przerobić ją w swój główny atut. Film ten bowiem jest kameralny do granic, bo w całości nakręcony jest w dwóch zamkniętych pomieszczeniach i w zasadzie z jednym aktorem. Fabułę natomiast pchają do przodu kolejne rozmowy telefoniczne. Właśnie przez tę skromność poprzeczka paradoksalnie była postawiona bardzo wysoko. Przy takim wąskim wachlarzu środków, które mógł wykorzystywać reżyser, ewentualne potknięcie mogło bowiem skończyć się klęską, która w praktyce oznaczałaby zanudzenie widza na śmierć w ciągu 15 minut.
Okazuje się, że reżyser uniósł jednak ten ciężar o czym można było przekonać się podczas poniedziałkowego seansu. Widzowie bowiem po obejrzeniu filmu bardzo chwalili ten obraz.
Napisz komentarz
Komentarze