Jolanta Wojczulis
Na szczególną uwagę zasługują również zaproszeni goście, twórcy, artyści, którzy stworzyli własnymi rękoma, talentem właśnie te filmy. To dzięki nim te trzy grudniowe wieczory stały się spotkaniami daleko wykraczającymi poza ramy zwyczajnej projekcji. To były podróże w trzy odrębne rzeczywistości, do opowieści o realnie istniejących ludziach, ich problemach, poszerzające wiedzę i uświadamiające fakty, których żaden film przybliżyć nie zdoła.
Podczas niedzielnego pokazu krótkometrażowego filmu „Atlas” w reżyserii Macieja Kowalskiego oraz filmu „Wilkołak” widzowie szczelnie wypełnili salę kinową. Szczególnie zaskoczył horror „Wilkołak” Adriana Panka, który zdecydowanie udał się reżyserowi co dziwi, bo jak wiadomo polski horror i to udany, do niedawana kłóciło się ze sobą. A jednak można nakręcić dobry polski horror, co udowodnił Adrian Panek, który za ten film otrzymał Nagrodę dla Najlepszego Reżysera na tegorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.Akcja filmu rozgrywa się latem 1945 roku. Armia Czerwona wyzwala obóz koncentracyjny Gross-Rosen. Wśród ocalałych więźniów jest kilkoro dzieci. Naprędce Rosjanie organizują dla nich sierociniec w pięknym niemieckim pałacu położonym wśród bezkresnych lasów Śląska. Mali więźniowie dochodzą do siebie pod okiem Jadwigi (Danuta Stenka). Jednak pozorna sielanka szybko dobiega końca. Po okolicy zaczyna grasować wataha krwiożerczych psów wypuszczonych z obozu. Są głodne i szkolone do rozszarpywania więźniów. Dla nowych lokatorów pałacu rozpoczyna się nierówna walka o przetrwanie. Gościem niedzielnego pokazu był Sebastian Smoliński, krytyk nie tylko filmowy, ale i operowy, dziennikarz.
Natomiast poniedziałkowy wieczór przebiegł pod znakiem powieści poetyckiej, czyli obrazu Wojciecha Solarza „Okna, okna”, po którego projekcji Michał Oleszczyk, praktycznie co roku prowadzący cykl 3xGdynia, którego nasi widzowie pokochali za ogromną wiedzę i niezwykłą osobowość, bardzo chwalił ten film.
-Ogromne dzięki za ten film. Dzisiaj po raz pierwszy miałem go okazję zobaczyć na dużym ekranie i uważam, że to cud, że powstał. Jest pełen dobrej energii i też piękna, które rzadko w polskim filmie spotykamy, jeszcze raz ci dziękuję – zwrócił się do Wojciecha Solarza, reżysera i głównego bohatera filmu.
Wojciech Solarz, aktor teatralny, filmowy i kabaretowy, opowiedział o powstawaniu filmu, i o różnych perturbacjach z tym związanych. Zdradził, że film nakręcił ze swoimi dobrymi przyjaciółmi.
-To jest takie nasze niezależne kino, zrobione z moją ekipą przyjaciół, która gdzieś wpiera się we wszystkim i między innymi też w robieniu filmów – powiedział.
Napisz komentarz
Komentarze