Prorocza analiza sprzed blisko roku
„Smutne pożegnanie Mirosława Karolczuka może być dla niego nowym otwarciem. W kuluarach mówi się o jego możliwej kandydaturze na przyszłego burmistrza, a tak drobiazgowe wystąpienie może jeszcze bardziej umiejscowić go na giełdzie nazwisk potencjalnych kandydatów. Po niespodziewanym odwołaniu i niemożności ukończenia podjętej przed trzema laty misji, specjaliści od public relations z łatwością mogą dopisać do tego odpowiednią martyrologię. O ile oczywiście sam Karolczuk zdecyduje się za rok wystartować. Zapewne nie byłby bez szans na osiągnięcie sukcesu i niemal dokładnie rok po chłodnym rozstaniu, mógłby symbolicznie, w blasku glorii i chwały powrócić do urzędu” –tak relacjonowaliśmy przebieg sesji z listopada 2017.
Napisz komentarz
Komentarze