Bartosz Lipiński
Zasłużyć na chwałę ołtarzy
Księże Proboszczu, listopad to w naszej tradycji przede wszystkim święto Wszystkich Świętych. Nurtuje mnie pytanie, dlaczego dawniej znacznie częściej nazywano ten dzień świętem zmarłych. Do dziś niektórzy stosują taką retorykę.
-Myślę, że to zjawisko nie dotyczy tylko czasów minionych. Dziś też jest taka narracja, że częściej mówi się o święcie zmarłych, co mocno utwierdziło się w ludziach. Bardzo często 1 i 2 dzień listopada kojarzony jest tylko z odwiedzinami na cmentarzu swoich bliskich zmarłych. Może ten czynnik świecki nie lubi mówić o duchowości i świętości. Wiadomo, że każdy człowiek musi odejść. Gdyby władza komunistyczna lub nawet współczesny świat miałyby mówić, że przeżywamy uroczystość Wszystkich Świętych i przypominać, że święci to ci, którzy są już zbawieni, to jawnie musieliby się przyznać do istnienia Boga, życia wiecznego, nieśmiertelnej duszy i tego, że trzeba o nią zadbać. Mówienie o święcie zmarłych niekoniecznie musi być przedstawiane w kontekście Pana Boga. Jako księża bardzo wyraźnie akcentujemy, że 1 listopada w uroczystość Wszystkich Świętych radujemy się z całym niebem, czyli z tymi, którzy zostali już ogłoszeni w kościele za świętych. Kto chodzi do kościoła częściej niż w niedzielę, ten ciągle słyszy imiona tych, których wspomina się w liturgii. Kościół przez wieki ogłosił bardzo wielu świętych, choć najwięcej ze wszystkich papieży wyniósł do chwały ołtarzy polski papież, Jan Paweł II, który sam dziś jest świętym.
Napisz komentarz
Komentarze