-Najpierw trzeba znaleźć talent w sobie, co nie jest łatwe -wyjaśnił Lukas Gogol. -Jednym to się trafia szybciej, ale są ludzie, którzy odkrywają talent w późnym wieku. Im wcześniej, tym lepiej, bo łatwiej jest talent rozwinąć. Jak mówią talent to tylko pięć procent sukcesu, reszta to praca.
Droga do sukcesu nie była łatwa. Akordeon to piękny instrument, ale często postrzegany przez pryzmat wesel i biesiad.
-Wielokrotnie słyszeliśmy, że co to za instrument? Gąsienica, marszczony syntezator czy kaloryfer z klawiaturą -mówili obaj akordeoniści. -Te osoby nigdy nie trzymały tego instrumentu w ręku, a jest on naprawdę wspaniały i ma ogromne możliwości. Można zagrać na nim wszystko, od muzyki poważnej po jazz. Poza tym gra na tym instrumencie do najłatwiejszych nie należy. Zresztą gra na każdym instrumencie wymaga poświęceń.
Lukas Gogol na akordeonie gra od 5 roku życia, ale jak nam zdradził miał uczyć się grać na zupełnie innym instrumencie. O przygodzie z akordeonem zadecydował bowiem przypadek.
-Nie chciałem iść na akordeon. Moja mama jest muzykiem i ona chciała żebym szedł do szkoły muzycznej na pianino. Uczyła mnie grać na tym instrumencie, ale życie potoczyło się inaczej -wyjaśnił Lukas. –Poszedłem z mamą do szkoły muzycznej na zapisy. Nie mogliśmy jednak znaleźć sekretariatu i zaszliśmy do pierwszej lepszej sali, by o niego zapytać. W tej sali był pan Darek Kownacki, jak się okazało mój późniejszy profesor od akordeonu. W ciągu 15 minut wciągnął mnie w ten instrument. W czasie, gdy mama poszło do sekretariatu, zdążył mnie do akordeonu przekonać. Mama musiała więc ponownie pójść do sekretariatu i zmienić mi pianino na akordeon. Instrument bardzo mi się podobał, ale nie powiem, czasami było bardzo trudno. Przeżywałem ciężkie chwile, kiedy rówieśnicy grali na boisku w piłkę, a ja nie mogłem wyjść z domu, bo mama kazała mi ćwiczyć.
Ten trud jednak zaowocował ogromnym sukcesem w tak młodym wieku.
-Wiem, że i tak bym szedł w kierunku zawodowstwa, ale udział w Mam Talent mi to ułatwił. Wygranie programu było dla mnie trampoliną do sukcesu -zdradził Lukas. -To jest fajna rzecz, ale tak jak wszystko ma też swoje minusy. Przede wszystkim pojawia się duże przemęczenie po aż tak dużej liczbie koncertów w Polsce i za granicą. Mimo wszystko było warto podjąć to wyzwanie. Tym bardziej, że dzięki wygranym pieniądzom kupiłem wymarzony akordeon, na który nie byłoby mnie stać. Za ten instrument można by było kupić mercedesa dobrej klasy.
Napisz komentarz
Komentarze