Kierownik tłumaczy procedury
-Konkurs był protokołowany. Ani jednego pytania nie zadałyście panie dla pani konkurentki, a dla pani, którą teraz staracie się zdyskredytować zadałyście 15-20 pytań –stwierdził D. Szkiłądź. –Konkurs nie został rozstrzygnięty, kandydatki uzyskały tę samą liczbę głosów. Jedna z osób, która powinna być w komisji konkursowej nie przyszła, dlatego była liczba parzysta i wynik taki, a nie inny. W związku z takim rozstrzygnięciem decyzję, co do wyłonienia kandydata na dyrektora podejmuje burmistrz. Czyni to w oparciu o opinię rady pedagogicznej i w porozumieniu z Podlaskim Kuratorem Oświaty. Ze względu na to, że dotąd nie złożyły panie nigdzie swoich zastrzeżeń do przebiegu konkursu, to uważam takie postępowanie za nieetyczne. Nie mam nic przeciwko temu, aby złożyły panie zawiadomienia, że konkurs odbył się tendencyjnie bądź niesprawiedliwie. Ta pani, o której tak brzydko się wypowiadacie ma ukończone studia podyplomowe w zakresie pedagogiki specjalnej z rewalidacją i oligofrenopedagogiką, więc w pełni jest przygotowana do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi. Ma też ukończoną logopedię w formie podyplomowej, ma za sobą wykształcenie kierunkowe magisterskie. Organy burmistrza i Podlaskiego Kuratora Oświaty w porozumieniu wyznaczą dla państwa dyrektora –informował kierownik miejskiej edukacji, który zwrócił też uwagę, iż trójka rodziców nie przedstawiła dokumentu potwierdzającego, że są reprezentantkami całego środowiska. Z tym argumentem nie zgodziła się jedna z matek stwierdzając, że we wrześniu pod postulatem podpisaliby się wszyscy rodzice. Na konkursie obecny był także ówczesny miejski radny Wojciech Krzywiński, który bronił dobrego imienia komisji.
Napisz komentarz
Komentarze