Podobnie jak po debiucie tak i tym razem również zapytałam Mariusza, czy zamierza w przyszłości wziąć udział w tak wymagającej sportowej rywalizacji. Odpowiedział, że wszystko jest możliwe.
–Na odcinku kolarskim wyprzedzałem zawodniczkę z Kanady, która rywalizowała w kategorii wiekowej 70-74, pomyślałem więc, że jeszcze wszystko przede mną –odpowiedział Mariusz. –Ironman zostaje gdzieś głęboko, trudno więc tak zupełnie o nim zapomnieć, na pewno więc jeszcze powrócę na jego trasę. Nie będzie to w przyszłym roku, bo przygotowania są bardzo wyczerpujące i zabierają mnóstwo czasu, więc trzeba to jakoś logistycznie poukładać.
Gratulujemy tego niebotycznego osiągnięcia i życzymy kolejnych sukcesów.
Przypomnijmy, że razem z Mariuszem w Mistrzostwach Europy Ironmana we Frankfurcie, wystartować miał także jego kolega, zaprawiony w bojach Andrzej Zarzecki. Niestety kontuzja, której doznał kilka dni przed zawodami uniemożliwiła mu udział w triathlonie. Andrzeju, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Napisz komentarz
Komentarze