- W kwestii dotyczącej przywożenia dużych elementów betonowych czy żelbetonowych na budowane drogi mogę powiedzieć, że czegoś takiego nie ma. Jeżeli miasto przyjmuje pod budowę ulic gruz, to tylko gruz betonowy drobnowymiarowy. Często jest tak, że jeżeli ludzie mający nadmiar gruzu, widzą w określonym miejscu gruzowisko, uważają, że mogą swój gruz tam zawieść. I obarczane są za to władze miasta. A miasto na takie procedery nie pozwala – komentuje sprawę po jej przybliżeniu Józef Górski. Problemy naszego Czytelnika nie kończą się jednak na drodze, która jego zdaniem wykonana została z nieodpowiedniego budulca. Zwraca również uwagę na procedury urzędnicze i brak wsparcia ze strony zarządców miejskich.
- Urząd podnosząc drogę, nie zważa na działki do niej przylegające. W wyniku tego właściciele posiadłości przylegających do drogi nie mają wjazdu na działkę, a wszelka woda opadowa stoi. Urzędnicy tłumaczą, że jest to nasyp tymczasowy, a gdy pojawi się budżet na zrobienie drogi, będzie wykonana prawidłowo. Uważam, że taniej jest budować drogę od podstaw, niż rozbierać usypane śmieci i na nowo przewozić odpowiedni materiał – twierdzi Czytelnik i dalej dzieli się swoimi spostrzeżeniami.
Napisz komentarz
Komentarze