-Trzeba zrozumieć jedną rzecz. Dworzec jak najbardziej trzeba ratować, zabezpieczyć i odremontować. Decyzja o jego odkupieniu była całkowicie słuszna i godna najwyższej pochwały i w żaden sposób nie koliduje z Domem Turka –podkreśla Tomasz Kiełczewski z Muzeum Ziemi Augustowskiej. –Dworzec jednak kubaturowo jest za mały na przeniesienie całego muzeum. Tym bardziej, że ma tam być jeszcze poczekalnia. Oczywiście dworzec jest idealnym miejscem, aby po wykonaniu przez miasto remontu i adaptacji, stworzyć w jego części, wystawę stałą związaną z wywózkami na Syberię mieszkańców Augustowszczyzny oraz ze stacjonującym w pobliżu I Pułkiem Ułanów Krechowieckich. Dodatkowo na zewnątrz można ustawić wagon, z dokładnym odtworzeniem scenografii z czasów wywózek na Syberię. To by też znacznie wzbogaciło naszą ofertę muzealną, co jest równoznaczne z uatrakcyjnieniem oferty turystycznej miasta, ale przede wszystkim i to jest najważniejsze, uratujemy cenne budynki w naszym mieście, czyli Dom Turka i dworzec kolejowy. W części budynku dworca powstałaby po prostu filia naszego muzeum. Trzeba także pamiętać, że aktualna lokalizacja muzeum w budynku biblioteki na Hożej jest wysoce prowizoryczna i nie jest dopuszczalne dalsze przetrzymywanie naszego bogatego dziedzictwa w tym miejscu.
Takie samo zdanie w tej sprawie podziela Wojciech Walulik. Czy podzielają je także miejscy radni z klubu Nasze Miasto, którzy bez udziału burmistrza, podczas konferencji prasowej szumnie opowiadali o przyszłości dworca kolejowego? O to zapytaliśmy Filipa Chodkiewicza, przewodniczącego augustowskiej rady miejskiej.
Napisz komentarz
Komentarze