Radni a kontakt z mieszkańcami
Instytucja radnego czy przewodniczącego rady miasta nie ma co prawda rangi urzędniczej, ale wybrańcy lokalnej społeczności bardzo często są proszeni przez swój elektorat o możliwość wsparcia w trudnych sytuacjach życiowych. Niekiedy chodzi o sprawy wydawać by się mogło błahe, jak przesunięcie słupa energetycznego, innym razem propozycje mieszkańców dotyczą znacznie bardziej palących kwestii. Radni w imieniu społeczeństwa podejmują interpelacje na sesjach, niejednokrotnie zaznaczając, że zostali o to poproszeni. Jednak dużym wyzwaniem jest niekiedy sam kontakt z naszymi samorządowcami. Augustowianie niechętnie przychodzą na organizowane przez urząd obrady, a prywatnych numerów telefonów naszych rajców nikt mieszkańcom nie poda. Dlatego dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie cyklicznych dyżurów radnych w stałym miejscu. Ważne jest też, by było to pomieszczenie godne, a nie korytarz bądź z trudem udostępniony pokój, z którego wcześniej należy wyprosić inne osoby. Na spotkaniu z naszymi Czytelnikami z 25 stycznia ten temat poruszył Marian Dyczewski. Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej przypomniał, że przed kilkoma laty przewodniczący rady pełnił dyżury w każdy poniedziałek, dzięki czemu wiedział „co drzemie w narodzie”. Obecny na spotkaniu Filip Chodkiewicz narzekał na trudne warunki lokalowe.
Napisz komentarz
Komentarze