Dyczewski zaatakował burmistrza w drzwiach
-Przed poprzednią naradą zaatakowałem w drzwiach pana burmistrza i zapytałem go o teren pod rozprężalnię gazu oraz o to, kto z urzędników prowadzi dokumentację gazyfikacji miasta. Pan burmistrz odpowiedział „Bardzo mi przykro, ale do tej pory nikomu nie przekazałem tego do prowadzenia, od dzisiaj sam to będę prowadził”. Stąd widzę, że wsadziłem kij w mrowisko, bo dosłownie kilka dni po moim ataku na pana burmistrza dowiaduję się, że nowy człowiek poszedł do MPEC-u w sprawie docieplenia miasta, a pan burmistrz natychmiast zwołał konferencję. Mieszkańcy doskonale wiedzą, że to jest PR wyborczy. Choć burmistrz mnie wysłuchał i zechciał ten temat ruszyć to nie znaczy, że ja go poprę, raczej nie –opisywał z rozbrajającą szczerością i humorem Marian Dyczewski. Chyba jeszcze nigdy radni, którym ze społecznikiem zwykle jest nie po drodze, tak mocno nie utożsamiali się z jego stanowiskiem. Przewodniczący Kotwica mówił wręcz o niesamowitej historii, kiedy jest jednomyślny z prezesem TMZA, będącym niejednokrotnie stanowczym krytykiem radnych.
Napisz komentarz
Komentarze