Proszę przybliżyć naszym Czytelnikom postać kapitana Stanisława Orechwy, który zostanie uhonorowany pamiątkową tablicą na budynku starostwa.
-Augustowianie włożyli istotny wkład w dzieło Powstania Styczniowego na naszych ziemiach. Główną postacią organizującą początkowo struktury konspiracyjne, a następnie biorącą udział w Powstaniu Styczniowym był kapitan Stanisław Orechwa, postać dotychczas zupełnie nieznana. Dowody na jego działalność odnalazłem przed wielu laty, kiedy prowadziłem kwerendy historyczne w archiwum w Wilnie. Stanisław Orechwa pełnił funkcję pomocnika naczelnika powiatu augustowskiego w latach 1849-1861. Był człowiekiem o wyjątkowo głębokim poczuciu patriotyzmu. Uczestniczył w działaniach konspiracyjnych, brał udział w manifestacjach patriotycznych, nosił zabroniony przez władze rosyjskie strój żałobny, co jak na urzędnika było też przejawem dużej odwagi, redagował pisma w języku polskim, mimo obowiązującego w korespondencji urzędowej języka rosyjskiego. Gdy przeciwko polskim konspiratorom były prowadzone śledztwa przez władze rosyjskie, starał się skierować podejrzenia na fałszywy trop i tym samym uchronić Polaków przed represjami. W 1861 roku został za te działania usunięty z urzędu i poddany nadzorowi policyjnemu. Kiedy na początku kwietnia 1863 r. na Augustowszczyznę przybył oddział pułkownika Konstantego Ramotowskiego „Wawra”, zaciągnął się do partii powstańczej. Był dowódcą kompanii kosynierów, wziął udział we wszystkich bitwach tego oddziału, pod Rygolą został ranny. Szczególnym bohaterstwem wykazał się w bitwie na Kozim Rynku. Gdy zaskoczeni przez Rosjan o świcie 29 czerwca 1863 roku powstańcy rzucili się do ucieczki, starał się opanować sytuację i własnym przykładem zmobilizować powstańców do obrony. Trzymając w jednej ręce konfederatkę, a w drugiej kosę, rzucił się na czele wiernych sobie kosynierów na Rosjan z okrzykiem „Naprzód bracia” i padł ugodzony kilkoma kulami. Ciężko ranny został przewieziony do szpitala w Suwałkach, gdzie 10 lipca 1863 r. zmarł. Rosjanie pochowali go potajemnie nocą w nieznanym miejscu na cmentarzu suwalskim, gdyż obawiali się, że pogrzeb bohatera mógłby wywołać wielką demonstrację. Kapitan Orechwa nie ma grobu, stąd uznałem, że tak zacny człowiek i tak wielki patriota musi zostać szczególnie upamiętniony.
Napisz komentarz
Komentarze