Jarosław Szlaszyński przekazał, że problemem prawdopodobnie zajmie się prokuratura, a sam zlecił naczelnikowi wydziału jej wnikliwe zbadanie. To właśnie naczelnik Bogdan Grabowy przytoczył wytyczne prawne.
-Odnosząc się do kwestii poruszanej w interpelacji pana radnego dotyczącej wydawania pozwoleń na budowę budynku bezpośrednio przy granicy działki bez zgody sąsiada chcę wyjaśnić, że takiego wymogu formalnego jak wyrażenie zgody sąsiada prawo nie przewiduje. Kilkanaście lat temu przez kilka lat taka formuła była przewidziana prawnie i wtedy do wniosku o budowę budynku po granicy inwestor był zobowiązany dołączyć pisemną zgodę sąsiada. Trybunał Konstytucyjny w 2006 roku uchylił taki wymóg. Obecnie możliwości sytuowania budynku po granicy regulują przepisy warunków technicznych, ale mają też wpływ zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. W omawianej sprawie plan przewidywał teren pod zabudowę o funkcji, jaką przewidział inwestor, dopuszczając tam zabudowę bliźniaczą, a więc sytuowanie budynków po granicy. Ponadto działka objęta inwestycją znajduje się w sąsiedztwie dwóch ulic w narożu i ograniczona jest dwoma liniami zabudowy znacząco wkraczającymi w działkę, która de facto jest bardzo wąska i nie ma nawet 16 m. Zgodnie z warunkami technicznymi w takich przypadkach wprost jest zapisane, iż możliwe jest sytuowanie budynków po granicy. To miało wpływ na ocenę sytuacji na udzielenie pozwolenia na budowę –skrupulatnie wyliczał naczelnik wydziału architektury.
Napisz komentarz
Komentarze