Niektórzy publicyści porównują dzisiejszą sytuację w Polsce do czasów słusznie minionych. Czy jako były opozycjonista, który był internowany, widzi Pan analogię?
-Ja ją czuję na własnej skórze. Tak się złożyło, że w czasach PRL i opozycji antykomunistycznej do więzienia wsadzał mnie sędzia Andrzej Kryże, który był wiceministrem u pana ministra Ziobry w rządzie PiS, a więc także wiceministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Dla mnie to nic nowego. Sądzę, że może dla niektórych być to zaskoczeniem, dla mnie nie. To jest ta sama mentalność.
Przyjechał Pan do Augustowa, a nie jest tajemnicą, że lubi Pan odpoczywać w naszych rejonach. Skąd takie zamiłowanie do tego zakątka kraju?
-Rzeczywiście, od lat mamy domek w Budzie Ruskiej nad Czarną Hańczą, ale wcześniej przez wiele lat miałem tu wiele obozów, wędrówek rodzinnych, harcerskich i studenckich. To zamiłowanie do tych okolic wynika z dwóch prostych przyczyn. Po pierwsze jest tu bardzo ładnie, a po drugie jest to kraina pogranicza. Tuż, tuż jest Litwa, a moja rodzina, polska rodzina Komorowskich herbu Korczak mieszkała na Litwie trzysta lat i zawsze mnie ciągnęło do krainy moich przodków. Na początku lat 60 ojciec podprowadził nas pod granicę w pobliżu Puńska, pokazał zasieki, kazał klęknąć, zmówić pacierz i ze łzami w oczach pokazując terytorium Litwy powiedział: „Tam jest Litwa, Ojczyzna waszych przodków, macie ją kochać, tak jak Polskę”.
Napisz komentarz
Komentarze