-Wojna w Ukrainie to absurd zbudowany na kłamstwie. Jeśli je przełkniemy, ono nas zje. Kłamstwo panicznie boi się prawdy. Prawda musi zostać usłyszana. Nie możemy przegrać tej bitwy — zakończył przemówienie.
Każda wojna, wszelkie podziały zbudowane są na kłamstwie. Kłamstwo jest znacznie bardziej atrakcyjne od prawdy. Prawda bywa trudna, wymaga od nas więcej wysiłku. Dlatego prawda ma w polityce pod górkę. My, obywatele, musimy walczyć o prawdę na każdym szczeblu władzy. Od sołtysa, poprzez wójta, burmistrza, starostę, marszałka, aż do premiera i prezydenta. To nasz najświętszy obowiązek. Nie każdy ma ten przywilej, jaki mają dziennikarze, że mogą opisywać kłamstwa polityków. Ale „zwykły” obywatel też ma sporo możliwości. Możemy wyłączać program telewizyjny czy radiowy, gdy widzimy i słyszymy kłamstwa polityków. Możemy kupować dostęp do mediów, prenumerować prasę, o której wiadomo, że pisze prawdę. Powinniśmy przestać śledzić w mediach społecznościowych profile polityków, którzy zostali przyłapani na kłamstwie.
Jeżeli poświęcimy trochę czasu, podejmiemy minimalny wysiłek możemy batalię o prawdę wygrać. To jest trudne, ale wykonalne. Władza, nawet lokalna, dysponuje pieniędzmi, zasobami ludzkimi przy których zwykły człowiek musi czuć się bezbronny. SLAPP, czyli wykorzystywanie zasobów publicznych do walki z niezależna prasą, społecznikami, krytykami władzy, to zmora dzisiejszych czasów. Pozwanie dziennikarza czy społecznika do sądu i domaganie się od niego przez polityka kilkuset tysięcy złotych odszkodowań czy nawiązek musi mieć efekt mrożący. Na szczęście sądy najczęściej znakomicie rozumieją mechanizmy kłamstwa i manipulacji serwowanych nam przez polityków i stają w obronie prawdy.
Dlatego lęki i obawy powinniśmy odłożyć na bok. Kłamstwo, mobbing, SLAPP musi na zawsze zniknąć z naszego życia publicznego. Inaczej będziemy żyć w permanentnym sporze, wojenkach, podziałach, które nie służą rozwojowi, nie służą mieszkańcom, służą jedynie politykom. Bo waśnie i spory są ich paliwem politycznym.
Kłamstwo panicznie boi się prawdy, jak powiedział Sting. Doświadczamy tego niemalże na co dzień. Panika polityków wobec upublicznienia prawdy o ich działaniach dziwi, zaskakuje. Mają dość skuteczną metodę. Krzyczą „to ty kłamiesz”, „to ty uprawiasz politykę”, „to ty działasz na rzecz wiadomych sił”.
Co można z tym zrobić? Wrogiem populistów i kłamców w polityce jest nasza świadomość. Opiera się ona na wykształceniu, oczytaniu, erudycji. Nie chodzi o to, by być profesorem, doktorem habilitowanym, nawet magistrem. Ważne by czytać, by słuchać krytycznie, by nie zamykać się na inne poglądy, by kierować się mocnym poczuciem przyzwoitości i prawdy.
Rację ma Olga Tokarczuk, która powiedziała, że literatura piękna nie jest dla idiotów. Że literatura wymaga przygotowania. To truizm, oczywista oczywistość. Politycy różnej proweniencji rzucili się na nią w obronie idiotów, zarzucając jej dyskryminację, niemalże rasizm, że idiota to też człowiek, może nawet lepszy. Czytałem elaboraty krytyków i dziennikarzy literackich, że Tokarczuk się zagalopowała. Nie, ona z was zakpiła. Niezwykle inteligentnie, parafrazując hasło reklamowe jednej z sieci handlowych. Prawda jest po stronie noblistki, a krytycy wykazali się brakiem świadomości, kontekstu, poczucia humoru.
Czytajmy zatem książki Olgi Tokarczuk, niezależną prasę, podchodźmy z rezerwą do „prawd” przekazywanych nam przez polityków.
Krzysztof Przekop
Redaktor naczelny
Napisz komentarz
Komentarze