Uroczystość wręczenia odznaczeń odbyła się 13 czerwca 2022 r. w Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Krzyże Wolności i Solidarności przyznawane są za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności. Krzyże w czasie uroczystości w imieniu Prezydenta RP wręczał Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Wśród wyróżnionych znalazł się przedsiębiorca, bardzo mocno związany z Augustowem Bogusław Falkowski, właściciel Sanatorium Augustów „Pałac na Wodzie”. Order otrzymał za swoją działalność w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
-W moim życiu rządzą przypadki. Będąc na studiach założyliśmy chór na Politechnice Białostockiej. Z chórem wyjechaliśmy do Kowna i tam poznałem Grzegorza Iwaszko. Pewnego dnia Grzegorz mnie odwiedził. Postanowiłem pokazać mu pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Zlokalizowaliśmy pielgrzymkę koło Radomska. Szliśmy do niej szosą i zobaczyliśmy na poboczu przepiękny amerykański samochód osobowy. Kierowca tego samochodu krzyknął do nas, że idziemy nie w tę stronę. Nawiązała się między nami rozmowa. Okazało się, że ten człowiek to rotmistrz Zbigniew Wołyński z USA. Z nim był Leszek Moczulski i Romuald Szeremietiew. Nawiązaliśmy z nimi błyskawiczne znajomość -wspomina Bogusław Falkowski. –Potem była kolejna okazja żeby się spotkać. Jechałem z chórem do Bułgarii. Kiedy znalazłem się w Warszawie pomyślałem, że odwiedzę Zbigniewa Wołyńskiego. Pojechałem do jego domu, a to był dzień w którym tworzyła się Konfederacja Polski Niepodległej. Zorientowałem się, że sprawa jest bardzo poważna. Wołyński otrzymał telefon, że u Moczulskiego jest kocioł. Do jego domu weszła bezpieka i wszystkich aresztowała. Pomyślałem, że ładnie się zaczyna i zamiast nad Czarne Morze trafię do czarnej celi.
Nasz rozmówca zdradza, że po informacji o aresztowaniach przyszła żona Zbigniewa Wołyńskiego pani Lee.
-Była to postać wysokiej klasy. Bardzo często słuchałem jej wypowiedzi w radio Wolna Europa. Powiedziała do mnie, że ona mnie zawiezie na lotnisko i tam mam zniknąć w tłumie, bo sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Udało mi się wmieszać w tłum i dotrzeć do odprawy , ale odetchnąłem dopiero wtedy kiedy samolot wzbił się w powietrze -opowiada Bogusław Falkowski. -Moczulski w więzieniu przesiedział 5 lat. Utrzymywałem kontakty ze wspominanymi wcześniej działaczami oraz Tadeuszem Stańskim współtwórcą KPN-u. Przekazywano mi z Warszawy tzw. bibułę, która trafiała za moim pośrednictwem do Białegostoku, Dąbrowy Białostockiej i Suwałk. Warto dodać, że na tym terenie w KPN bardzo mocno działał Czesław Jakubowicz. Bywałem u księdza Suchowolca, współpracowałem z Józefem Popiełuszko bratem bł. ks. Jerzego. Wyjechałem z uczelni do USA i tam też nawiązałem liczne kontakty z weteranami spod Monte Cassino. Do tej pory organizuję u siebie turnusy rehabilitacyjne dla działaczy opozycji antykomunistycznej bohaterów podziemia solidarnościowego.
Historia działalności Bogusława Falkowskiego jest naprawdę bardzo ciekawa.
-Będąc nauczycielem przez 17 lat bardzo mocno działałem też w Technikum w Różanymstoku. Ówczesna władza nie wspierała sanktuarium prowadzone przez księży salezjanów. Założyłem Stowarzyszenie Przyjaciół Sanktuarium i walczyłem o jego przywrócenie do czasów sprzed 1954 r. Pisałem pisma, wnioski, co było trudne w czasach PRL-u. Organizowałem doroczne spotkania byłych Akowców i wychowanków salezjańskich. Udało mi się sprawić, że zwrócono księżom mienie poklasztorne i po latach salezjanie powrócili. U mnie, chyba od dziecka, istnieje gen niepodległościowy. Zaangażowałem się więc w kolejny projekt. Dowiedziałem się, że z mojej parafii pochodzi urodzony w Kamiennej Starej generał Nikodem Sulik -Sarnowski, dowódca 5 Kresowej Dywizji Piechoty Armii Andersa. Napisałem o nim artykuł. Postanowiłem zadbać żeby w jego rodzinnej miejscowości powstał pomnik ku jego czci. Udało mi się to zrobić -podkreśla Bogusław Falkowski. Obecnie walczę o postawienie krzyża 4 metrowej wysokości jako repliki krzyża spod Monte Cassino o co prosiła mnie prezydentowa Karolina Kaczorowska.
Jak zdradza nam nasz rozmówca uroczystość przekazania odznaczenia była naprawdę bardzo doniosła.
-Prezes IPN podkreślał istotną rolę działaczy, którzy walczyli o niepodległość, nie zgadzali z komunistyczną władzą i nie chcieli podlegać jakimkolwiek wpływom -dodaje Bogusław Falkowski. -Jestem niezmierny dumny z tego, że znalazłem się wśród odznaczonych.
Artykuł sponsorowany
Napisz komentarz
Komentarze