Bartosz Lipiński
Popularne polskie porzekadło głosi: „Mamo, chwalą nas! Kto? Wy mnie, a ja was!”. Bardzo często w ostatnich miesiącach obóz rządzący miastem porównuje Augustów do placu budowy i korzystając ze świetnie sobie znanej socjotechniki mówi również o „bumie inwestycyjnym”.
Sukces przedsiębiorców czy miasta?
Podczas ostatniej komisji rozwoju rady miasta, do wspomnianej propagandy sukcesu odniósł się Tomasz Miklas. Opozycyjny radny PiS zauważył, że duże inwestycje w mieście realizują obecnie przede wszystkim prywatni przedsiębiorcy (np. deweloperzy budujący bloki –przyp.), dlatego miasto i radni nie powinni przypisywać sobie ich sukcesów. Miklas stwierdził, że dziś istnieje przede wszystkim nierozwiązany problem, który uniemożliwia powstanie 400 nowych miejsc pracy w największej augustowskiej fabryce. Na taką rzeczywistość z całą pewnością mają wpływ decyzje podejmowane przez koalicję rządzącą. Radny podkreślił, że obóz władzy chwali się wybudowanymi w ich kadencji krótkimi odcinkami ulic, choć nie dostrzega swoich zaniechań. Jako przykład porażek Miklas wymienił spektakularną klęskę związaną z utratą w ostatnich miesiącach niebywałej szansy na pozyskanie przez miasto funduszy zewnętrznych. Zauważył też horrendalne i rosnące na przestrzeni lat koszty powstania nowego ratusza przy ulicy Młyńskiej. Opozycyjny radny PiS określał tę sytuację mianem przestrzelonej inwestycji.
Poprzednicy nie muszą się wstydzić
Tomasz Miklas bardzo krytycznie ocenił tendencję związaną z odwoływaniem się przez dziś rządzących do czasów ich poprzedników. Przypomniał o powstaniu przed laty bulwarów nad augustowskimi akwenami. Miklas mówił o zrealizowaniu projektu o wartości 30 mln zł, który w aktualnych realiach i obecnej inflacji byłby trzykrotnie droższy. Radny zapytał retorycznie, czy osobom sprawującym dzisiaj władzę w mieście udało się kiedykolwiek pozyskać 90 mln zł na którąś ze swoich inwestycji? Odpowiedź nasuwa się sama. Po wystąpieniu Miklasa na głos zdecydowała się radna Jolanta Oneta Roszkowska. Jej słowa były bardzo zastanawiające.
Szokująca teza radnej Roszkowskiej
Banitka z klubu PiS chcąc umniejszyć dokonania poprzedników przywołała „Atol”, który jej się nie podoba. Jolanta Oneta Roszkowska oceniła, że byłaby ostrożna z pochwałami wobec poprzedników, „bo tak naprawdę dopiero teraz zaczyna się coś dziać”. Komentarz radnej, że dopiero teraz zaczyna się coś dziać w Augustowie, spowodował konsternację. Marek Sznejder uznał słowa Roszkowskiej za skandaliczne, negujące pracę poprzednich burmistrzów. Radny Koalicji Obywatelskiej zauważył, że Leszek Cieślik był burmistrzem Augustowa kilkanaście lat, w związku z tym prowadzona przez niego działalność musiała przypaść do gustu znacznej części mieszkańców. Sznejder spostrzegł również, że kilka kadencji temu potężne inwestycje miejskie dotyczyły prac podziemnych, związanych z koniecznością wybudowania kanalizacji i wodociągów w mieście. Radny KO podkreślił, że opinia wyrażana przez radną Roszkowską może powodować to, że kiedyś bez szacunku będą wspominane obecne rządy w Augustowie.
Augustów umiał pozyskiwać fundusze
Do słów Jolanty Onety Roszkowskiej odniósł się również Tadeusz Jaworski biorący udział w posiedzeniu. Mieszkaniec zauważył, że zdarzało mu się skrytykować poprzednich włodarzy, ale byłby nieuczciwy, jeżeli zarzucałby im brak dokonań. Społecznik odwołał się do kadencji Leszka Cieślika, kiedy to Augustów zaczął pozyskiwać środki z funduszy przedakcesyjnych i europejskich. Mieszkaniec przyznał, że nasze miasto biło wtedy rekordy w pozyskiwaniu tych pieniędzy, a w pewnym okresie mogliśmy być wzorem do naśladowania np. dla Białegostoku. Przykładów jak absurdalna była teza wygłoszona przez radną Roszkowską jest o wiele więcej.
Wielkie i ponadpokoleniowe osiągnięcia
Aktualna koalicja rządząca najczęściej odwołuje się do okresu, kiedy burmistrzem był Leszek Cieślik. Nie powinno to dziwić, bo Cieślik jest dziś radnym opozycji i korzystając ze swojego ogromnego doświadczenia regularnie recenzuje poczynania burmistrza Mirosława Karolczuka oraz jego sprzymierzeńców. Jeżeli radna Roszkowska w maju 2021 roku mówi buńczucznie, że „dopiero teraz zaczyna się coś dziać”, to należy chyba przypomnieć jej o pewnych faktach.
Podczas pełnienia urzędu burmistrza przez Leszka Cieślika skanalizowano i zwodociągowano Augustów, powstały bulwary, odremontowano główne arterie w mieście, nad jeziorem Necko pojawił się najnowocześniejszy w tamtym okresie w Europie wyciąg narciarstwa wodnego, wybudowano basen za blisko dwadzieścia milionów złotych. Inne duże sukcesy, z których do dziś korzystają augustowianie można mnożyć. Co więcej, nie ma przesady w stwierdzeniu, że niektóre dokonania ery byłych burmistrzów byłyby nieosiągalne dla obecnej ekipy. Dowodem na to może być np. pływalnia miejska. Obiekt na ulicy Sucharskiego powstał dwadzieścia lat temu za ogromne pieniądze i był wówczas najnowocześniejszym basenem w regionie. To do nas przyjeżdżali pływać mieszkańcy okolicznych miast np. Suwałk. Od kilku lat tyle się mówi o potrzebie generalnego remontu dwudziestoletniej pływalni i na mówieniu się kończy. Czy w obecnych czasach możliwe byłoby powstanie w Augustowie takiego obiektu od zera? Z dużą dozą prawdopodobieństwa można ocenić, że byłoby to zadanie z serii: „Mission: Impossible”.
*Artykuł ukazał się w 19/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze