Krzysztof Przekop by Koty2
Tomasz Dobkowski triumfuje. Jego mandat nie został wygaszony. Szef ugrupowania Nasze Miasto został przedstawiony przez swoich towarzyszy jako męczennik, usłyszał słowa uwielbienia. Sam Dobkowski skupił się na atakowaniu „Przeglądu Powiatowego”. Ta sytuacja potwierdza, że nasze działania związane z obnażaniem hipokryzji i cynizmu osób rządzących Augustowem dają już efekty. Zmasowany atak na naszą gazetę traktujemy jako wyróżnienie.
Zdumiewające informacje na sesji
Już przed sesją jasnym było, że koalicyjna większość wybroni swojego lidera, choć milionowe transakcje prowadzone przez firmę radnego z miastem są faktem. Ale jedną rzeczą Dobkowski zaskoczył. Otrzymał od wojewody podlaskiego poradę prawną, z której wynika że wojewoda nie dostrzega przeciwwskazań do sprawowania mandatu radnego przez Dobkowskiego i prowadzenia różnorodnych biznesów z miastem. Dowiedzieliśmy się też, iż czas od złożenia przez niego zapytania do uzyskania wsparcia był bardzo krótki. Doradztwo wojewody jest precedensem, odbiega od przyjętych zasad, nie zauważa wyroku w podobnej sprawie Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Opozycja nie zmienia swego zdania
Leszek Cieślik mówi, że obronienie Tomasza Dobkowskiego przez rządzących było rzeczą oczywistą i żadnego innego scenariusza nie można było się spodziewać. Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w radzie miejskiej uważa, że nic w tej sprawie nie jest jeszcze przesądzone, a opinia urzędu wojewódzkiego budzi szereg wątpliwości.
-Trudno jest mi ocenić dokument, którym posługiwał się na sesji pan Tomasz Dobkowski. To pismo było dostępne wyłącznie jemu i nie udostępnił go pozostałym radnym. Nie znam treści pytania wysłanego do wojewody przez radnego, ani dokładnej odpowiedzi. Pan Dobkowski cytował tylko fragmenty otrzymanej opinii. W normalnych realiach taki dokument przed sesją powinien trafić nie tylko do wszystkich radnych, ale także do mediów –uważa Leszek Cieślik.
Były wieloletni burmistrz Augustowa jest nadal przekonany, że wniosek o wygaszenie mandatu radnego Tomaszowi Dobkowskiemu był całkowicie uzasadniony i oparty na faktach.
-Zobaczymy, jaki finał będzie miała ta sprawa. Teraz rozpocznie się procedura sprawdzająca ze strony podlaskiego urzędu wojewódzkiego, który zbada prawidłowość podjętej przez radę uchwały. Rozpatrując tę sytuację wojewoda powinien brać pod uwagę wszystkie elementy ze stanu faktycznego. Nie można odnosić się tylko do spółek miejskich. Przypomnę, że nie we wszystkich spółkach ogłaszany był przetarg, a jednak kupują paliwo od firmy radnego Dobkowskiego. Mówię tu o spółce Wodociągi i Kanalizacje Miejskie. Wątpliwość wzbudza też kooperacja firmy radnego z jednostkami organizacyjnymi miasta. Wspomniane jednostki takie jak Centrum Sportu i Rekreacji nie są samodzielnymi podmiotami. Dochody i wydatki CSiR są dochodami i wydatkami miasta. Podobna sytuacja dotyczy szkół oraz urzędu. Mówi o tym statut, ale też ustawa o finansach publicznych –podkreśla Leszek Cieślik.
Wojewoda tworzy precedens
-Jeżeli pan wojewoda będzie nadal interpretował sytuację prawną pana Dobkowskiego tak, jak zostało to przedstawione na ostatniej sesji, to zapisy antykorupcyjne tracą sens. W takiej sytuacji pan wojewoda powinien wystąpić do ustawodawcy o wykreślenie tego przepisu. Nietraktowanie środków pieniężnych, jako mienia to absurd –dodaje L. Cieślik.
Lider Koalicji Obywatelskiej podkreśla, że należy raz na zawsze ustalić, czy radni mogą prowadzić interesy z miastem oraz z jednostkami organizacyjnymi.
-Czekamy na decyzję wojewody w sprawie uchwały radnych, a potem na wyroki Wojewódzkiego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Chcemy definitywnie ustalić, czy radni miejscy mogą handlować z miastem oraz jego jednostkami. Zależy nam również na udzieleniu odpowiedzi na pytanie, czy te same przepisy dotyczą wszystkich osób? Znakomity przykład płynie dzisiaj z powiatu augustowskiego. W tamtejszym samorządzie nie kupuje się nawet symbolicznych dewocjonaliów w sklepie prowadzonym przez radnego powiatowego. W naszej radzie miejskiej jednym zarzuca się działalność na mieniu miejskim z powodu sprzedaży kartaczy, a innych broni się mimo milionowych transakcji. Pan Dobkowski obraził się za słowa, w których mówi się o jego milionowych interesach. Jako że związany z nim proceder trwa od lat, można teraz mówić o milionach –ocenia Leszek Cieślik.
Obrona Dobkowskiego to kuriozum
Marcin Kleczkowski uważa, że kwestia związana ze sprawowaniem mandatu radnego przez Tomasza Dobkowskiego bulwersuje już nie tylko radnych opozycji, ale także mieszkańców.
-Brak jakiejkolwiek autorefleksji ze strony pana Tomasza Dobkowskiego i sprzyjających mu radnych może wprawić w osłupienie. Związana z tym duża niestosowność nie wynika tylko z ogólnego wrażenia, że radny nie powinien prowadzić biznesów z miastem. Ale jest to bardzo jasno określone w ustawie o samorządzie gminnym. W sytuacji pana Dobkowskiego chodzi o milionowe interesy z wykorzystaniem majątku miejskiego –mówi radny Marcin Kleczkowski.
Lider augustowskiego PiS przypomina, że przez wiele lat głównym argumentem poruszanym przez radnego Dobkowskiego było to, że prowadzi on interesy jedynie ze spółkami miejskimi.
-Nawet interesy radnego ze spółkami miejskimi budzą wątpliwości. Argumenty, że transakcje nie dotyczą miasta, ale spółek są nieprzekonujące. Właścicielem tych spółek jest miasto–twierdzi radny Kleczkowski.
Pieniądze pobierane z budżetu miasta
-Przy okazji wniosku o wygaszenie mandatu panu Dobkowskiemu dowiedzieliśmy się, że ten pan prowadził i nadal prowadzi interesy z jednostkami organizacyjnymi miasta. Mam tutaj na myśli Centrum Sportu i Rekreacji. CSiR inaczej niż spółki miejskie, nie ma odrębnego budżetu. Wszystkie finanse CSiR zawarte są w budżecie miasta, w tym wydatki na kupno paliwa. Pan Dobkowski od lat głosuje nad budżetem, zatem głosuje za pieniędzmi, które mają być wydane na zakupy w jego firmie.–dodaje M. Kleczkowski.
Teatr i tragikomedia koalicji rządzącej
Przewodniczący augustowskiego PiS ocenił również zachowanie radnych koalicji rządzącej z ostatniej sesji. Osoby wspierające Dobkowskiego, zrobiły wręcz z niego męczennika.
-Uważam, że był to teatr i pewnego rodzaju łzawa tragikomedia. Nie było ze strony tych osób nawet krzty merytorycznego odniesienia się do zarzutów zawartych we wniosku. Słowa pana Mirosława Zawadzkiego, aby radni opozycji postawili przed sobą lustra, a także wystąpienia innych osób budziły nie tylko w radnych uczucie politowania –puentuje Marcin Kleczkowski.
Napisz komentarz
Komentarze