Bartosz Lipiński
Komisja społeczno-oświatowa nie obradowała od 29 lipca. Długo oczekiwane posiedzenie po blisko trzech miesiącach niezrozumiałej przerwy odbyło się 26 października. Pamiętajmy, że komisja zajmująca się sprawami związanymi z miejską edukacją nie obradowała m.in. przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego, choć uczniowie wracali do szkół po kilkumiesięcznej rozłące. Tym samym nie omówiono wielu istotnych kwestii np. pracy placówek oświatowych w dobie epidemii, możliwości szybkiej zmiany trybu nauki ze stacjonarnej na zdalną bądź na hybrydową. Należy podkreślić, że komisja nie miała przewodniczącego od 16 czerwca, gdy z zajmowanej funkcji zrezygnowała Aleksandra Sigillewska. To właśnie radna PiS skierowała we wrześniu postulat o zwołanie posiedzenia komisji. Podnosiła w nim tematykę związaną z epidemią, remontem pływalni i dyskusję ws. rzekomej przemocy w Szkole Podstawowej nr 3.
Na październikowych obradach komisji udało się wyłonić nowego przewodniczącego. Alicja Dobrowolska zgłosiła na funkcję kandydaturę dotychczasowego wiceprzewodniczącego, czyli Mirosława Zawadzkiego. Nie było innych zgłoszeń. W trakcie głosowania zdalnego pojawiły się spore problemy techniczne. Radni zgłaszali, że ich głosy nie zostały uwzględnione przez system. Przewodnicząca rady miejskiej A. Dobrowolska zaproponowała sposób na wyjście z trudnej sytuacji. Jej komentarz był szalenie groteskowy. Gdyby w Augustowie przyznawano nagrodę „Srebrne Usta” za niebanalną wypowiedź, A. Dobrowolska byłaby mocną faworytką.
-Może akces słowny niech przekażą jak głosują, w jaki sposób –zaproponowała Dobrowolska.
Ostatecznie Mirosław Zawadzki został wybrany na stanowisko szefa komisji. Od początku radny wydawał się być naturalnym kandydatem, gdyż w bieżącej i poprzedniej kadencji był zastępcą przewodniczącego. Dzięki temu mógł zdobyć niemałe doświadczenie, które obecnie może wykorzystać. Natomiast nową wiceprzewodniczącą została wybrana teraz Magdalena Śleszyńska. Radna Naszego Miasta słynęła z ogromnego zainteresowania tematami miejskiej oświaty w poprzedniej kadencji rady. Jej potyczki słowne z byłym burmistrzem Wojciechem Walulikiem oraz byłym kierownikiem wydziału edukacji i sportu Dariuszem Szkiłądziem to jeden z symboli wielogodzinnych sesji. M. Śleszyńska wygłaszała bardzo krytyczne recenzje na temat opóźnień remontu żłobka, jednej z sal w dawnym budynku Przedszkola nr 6 na ulicy Ogrodowej czy sytuacji lokalowej podopiecznych świetlicy „Nasza Ostoja”. Dziś nie brakuje głosów m.in. wśród użytkowników portalu dziennikpowiatowy.pl, że radna M. Śleszyńska po przejęciu władzy przez Mirosława Karolczuka nie komentuje już z takim zaangażowaniem jak dawniej sytuacji w oświacie. Dość zauważyć, że pierwsze interpelacje do burmistrza w tej kadencji złożyła dopiero na ostatniej sesji. Natomiast na wrześniowych obradach wygłosiła kontrowersyjną propozycję, by podczas epidemii głosowania odbywały się korespondencyjnie i radni kontaktowali się listownie. Tak odważny postulat argumentowała oszczędnością czasu. Ale w rywalizacji z byłym burmistrzem radni Naszego Miasta nie szczędzili czasu na sesjach.
Napisz komentarz
Komentarze