Sąd apelacyjny rozpoznając złożoną apelację przyjął ustalenia faktyczne poczynione przez sąd pierwszej instancji za własne. Nie było konieczności, aby uzupełniać postępowanie dowodowe.
-Sąd nakazuje pozwanemu Filipowi Jerzemu Chodkiewiczowi, aby w terminie 7 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku doręczył powódce podpisane czytelnie pisemne przeprosiny o następującej treści: „Ja niżej podpisany Filip Jerzy Chodkiewicz przepraszam Wiesławę Chrulską za podważanie jej autorytetu jako dyrektora szkoły, poprzez zarzucanie nieprawidłowego wykonywania obowiązków dyrektora szkoły i wydanie opinii zawierającej nieprawdziwe zarzuty, co obniżało zaufanie do jej osoby w oczach opinii publicznej” -uznał sąd.
Podobne przeprosiny na swój koszt musi opublikować też w tygodniku: „Przegląd Powiatowy”.
-Co do faktu naruszenia dobra osobistego przez Filipa Jerzego Chodkiewicza, ustalenia sądu pierwszej instancji zasługują na akceptację. Sąd w tym zakresie przeprowadził bardzo szczegółowe postepowanie dowodowe, przesłuchał zawnioskowanych świadków, dokonał analizy dokumentów, złożonych nagrań i wyprowadził właściwe wnioski, iż zarzuty, które zostały przedstawione w decyzji, były nieprawdziwe -twierdził Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
-Jeśli nawet do pozwanego Filipa Jerzego Chodkiewicza dochodziły informacje o nieprawidłowościach w szkole, winien je w sposób dokładny i rzetelny zweryfikować, a tego nie uczynił. Zasadnym było rozstrzygnięcie sądu w zakresie zamieszczania przeprosin na łamach gazety, w której bronił on swojej decyzji, przedstawiając w dalszym ciągu te nieprawdziwe argumenty oraz przeprosin bezpośrednio kierowanych do powódki -dodał sędzia.
Sąd apelacyjny oddalił powództwo w stosunku do pozwanego Mirosława Karolczuka. Trudno jednak mówić o zwycięstwie burmistrza. Chyba, że pyrrusowym. Po pierwsze Karolczuk nigdy nie zakwestionował decyzji wydanej przez swego zastępcę, choć miał ku temu mnóstwo okazji. Należy z tego rozumieć, że akceptował i popierał konkluzje najbliższego współpracownika. Po drugie jego „sukces” wynika m.in. z tego, że został pozwany jako osoba fizyczna, a nie burmistrz.
-Z treści pozwu wynikało, że żądanie skierowane było przeciwko pozwanym, jako osobom fizycznym. Obowiązkiem było udowodnienie, że obaj dopuścili się naruszenia dóbr osobistych powódki. Z materiału dowodowego przyjętego za podstawę orzeczenia wynika, że decyzję z dnia 15 czerwca 2020 roku wydał pozwany Chodkiewicz. Również z materiałów prasowych wynikało, że jedynie ten pozwany wypowiadał się co do przyczyn i podstaw wydania decyzji. Decyzję wydał z upoważnienia Mirosława Karolczuka a nie w jego imieniu -fragment sentencji.
-Upoważnienie wynikało z faktu, że pozwany ten (Chodkiewicz) zajmował się sprawami w zakresie edukacji w mieście Augustów. Natomiast pozwany Karolczuk jedynie potwierdził słuszność wydania tej decyzji przez swojego zastępcę, nie był jej autorem, również osobiście nie angażował się w obronę tejże decyzji. Samo poparcie wniosków wynikających z wydanej decyzji nie może stanowić podstawy do uznania, że dopuścił się on naruszenia dóbr osobistych. Oczywiście inna byłaby sytuacja, gdyby jako stronę pozwaną określono Miasto Augustów, wówczas należałoby w odmienny sposób rozstrzygnąć odpowiedzialność burmistrza i jego zastępcy. Ale taka sytuacja w przedmiotowej sprawie nie zaistniała -informował sąd apelacyjny.
Napisz komentarz
Komentarze