Krzysztof Przekop by Koty2
Niemal dokładnie rok temu opozycja złożyła wnioski o wygaszenie mandatów dwóm radnym ugrupowania Nasze Miasto, Tomaszowi Dobkowskiemu i Mirosławowi Zawadzkiemu. Wspomniana dwójka wbrew zapisom ustawy o samorządzie gminnym korzystała z mienia gminy prowadząc biznesy. Koalicja ugrupowania Nasze Miasto i banitów z klubu PiS zagłosowała przeciwko, sprzeciwili się także wezwaniu wojewody do podjęcia stosownych uchwał.
W tej sytuacji wojewoda podlaski wydał zarządzenia zastępcze o pozbawieniu radnych Naszego Miasta mandatów, a słuszność jego decyzji potwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Wydawać się mogło, że po tak jednoznacznym stanowisku wojewody i sądu już nikt nie powinien mieć wątpliwości, że radni nie mogą robić interesów z miastem. Okazuje się, że nie dla wszystkich jest to oczywiste.
O lekceważące potraktowanie orzeczeń WSA oraz o dalsze prowadzenia interesów z mieniem gminy przez radnych ugrupowania Nasze Miasto pytał na niedawnej sesji Marcin Kleczkowski.
-Chcę prosić burmistrza o wyjaśnienia w kwestii biznesów, które prowadzą z wykorzystaniem mienia miejskiego panowie radni Dobkowski i Zawadzki. Dlaczego pomimo stanowiska wojewody i WSA, nadal te biznesy prowadzone są przez panów radnych? Jest to sytuacja przynosząca bardzo złą sławę temu miastu –powiedział na sesji Marcin Kleczkowski.
Mecenas urzędu miasta rok wcześniej broniła Dobkowskiego i Zawadzkiego przed pozbawieniem ich mandatów, choć przeciwną narrację zaprezentowała w dyskusji nad mandatami radnych opozycji. Teraz jak mantrę powtarza, że orzeczenia WSA nie są prawomocne.
-Nie ma prawomocnych orzeczeń odnoszących się do nabywania mienia przez samorząd od radnego lub prowadzenia przez radnego działalności gospodarczej na mieniu komunalnym –spuentowała długą i bardzo subiektywną wypowiedź mecenas urzędu miasta Beata Kornelius.
Te argumenty nie satysfakcjonują Adama Sieńki.
-Zastanawiająca jest swoista recydywa postępowania radnych Dobkowskiego i Zawadzkiego. Ich podwójne standardy moralne wykazały ubiegłoroczne głosowania, kiedy wraz z innymi radnymi Naszego Miasta w swoim postępowaniu nie widzieli niczego złego, a jednocześnie kwestionowali postępowanie radnych opozycyjnych. Padały słowa o stawianiu luster i patrzenia sobie w oczy. Jak to się ma teraz do ich spojrzeń i luster? Raczej to są krzywe zwierciadła, które pozwalają im patrzeć na siebie bez wstydu i honoru. Kiedyś na takich ludzi mówiono, „że mają miedziane czoła”, ponieważ nigdy nie widać na ich twarzach rumieńca zawstydzenia -powiedział nam radny Koalicji Obywatelskiej Adam Sieńko.
*Artykuł ukazał się w 19/2022 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze