Bartosz Lipiński
Informacja o czasowym zamknięciu pływalni z powodu problemów z obsadą ratowniczą jest wydarzeniem historycznym. Zapisze się na czarnych kartach historii Augustowa i stanowi bez wątpienia ogromny problem wizerunkowy dla rządzących miastem. Można oczywiście zacząć szukać kozła ofiarnego i zrzucić całą winę na dyrektora jednostki. Ale nie da się przy okazji marginalizować roli władz miasta w tym epokowym „sukcesie”, który poruszył mieszkańców.
Ratownicy mogą czuć się oburzeni faktem, że pieniądze na ich godne zarobki nie znalazły się przez wiele miesięcy, ale w trudnym okresie gospodarczym dla wszystkich sowitą podwyżkę otrzymał burmistrz Mirosław Karolczuk. Stało się to faktem po sesji 30 grudnia 2021 roku. Należy przypomnieć, że projekt uchwały zwiększającej niemal o sto procent wynagrodzenie burmistrzowi pierwotnie nie był ujęty w porządku obrad. Wprowadzono go z zaskoczenia pod postacią wrzutki. Po niemal stuprocentowej podwyżce przegłosowanej przez radnych koalicji rządzącej ugrupowania Nasze Miasto i banitów z klubu PiS, Karolczuk zarabia aż 19 tys. 955 zł brutto. To wynagrodzenie wyższe od prezydenta Suwałk, a nawet od prezydenta Warszawy.
Radni opozycji byli tym faktem zbulwersowani. Przypominali, że w międzyczasie burmistrz powołał na stanowisko również drugiego zastępcę, co wiąże się oczywiście z dodatkowymi i wysokimi kosztami. Warto też zauważyć, że środowisko wspierające Mirosława Karolczuka kilka lat wcześniej było oburzone wnioskiem o podwyżkę Wojciecha Walulika, gdy w istocie chodziło o zachowanie dotychczasowego poziomu wynagrodzenia ówczesnego burmistrza. Lider ugrupowania Nasze Miasto mówił m.in., że burmistrz Walulik nie zasługuje na żadne pieniądze, które zarabia. Był to imponujący popis podwójnych standardów w radzie miejskiej.
Nie zapominajmy o tym, że w trwającej kadencji samorządu miejskiego podwyżki otrzymali też radni. Stało się to na początku kadencji w 2019 roku, choć podczas dyskusji nad zmianami manipulowano i mówiono przede wszystkim o „obniżce” diety. Radni mogą liczyć na diety również w miesiącach, w których nie odbywają się żadne sesje ani komisje. To rzeczywistość bulwersująca dla wielu grup społecznych w mieście, dotkniętych rozmaitymi podwyżkami za ciepło, inne usługi komunalne, a nawet za możliwość korzystania z pływalni. Karnety dające możliwość korzystania z basenu podrożały. To ważki argument w dyskusji o płacach w CSiR.
-Macie pieniądze na różne fajerwerki, na drugiego zastępcę burmistrza. Ale nie znajdujecie kilkudziesięciu tysięcy złotych na bezpieczeństwo na plażach, na ratowników, na dodatkowe nadgodziny, by przedsiębiorstwo Necko mogło organizować dodatkowe sprzątanie bulwarów w okresie letnim -powiedział rządzącym radny Marcin Kleczkowski, podczas marcowej sesji.
Trudno nie odnieść wrażenia, że słowa: „Władza się sama wyżywi”, są nadal bardzo aktualne.
Napisz komentarz
Komentarze