Bartosz Lipiński
Zaledwie kilka tygodni temu opisywaliśmy debatę o rozwoju Augustowa z poszanowaniem walorów przyrodniczych. W naszej relacji zwróciliśmy uwagę na komentarz znanej działaczki branży turystycznej, właścicielki popularnego biura podróży. Elżbieta Kamińska twierdziła na spotkaniu, że Rynek Zygmunta Augusta jest zaniedbany, a przecież powinien być naszą dumą i wizytówką. Na ten problem pani Kamińska zwraca uwagę od kilku lat, jednak nie tylko ona. Były burmistrz Augustowa Leszek Cieślik, za którego kadencji Rynek ewidentnie wypiękniał, wyrażał niepokój, że na centralnym placu miasta od dawna nie powstała żadna nowa atrakcja.
Nie brakowało też ocen, że Rynek Zygmunta Augusta zamiera wraz z zamknięciem sklepów i całe życie towarzyskie przenosi się na błonie nad rzeką Nettą. Nie zawsze tak było. Świetnie pamiętamy, że jeszcze dziesięć lat temu na Rynku tętniło życie. Organizowano różne pokazy artystyczne, koncerty, a ogródki kawiarniane oblegali mieszkańcy i turyści. Być może pewna refleksja dotknęła władze miasta, bo niebawem nasz Rynek ma przejść wyraźną metamorfozę.
Podczas ostatnich obrad rady miejskiej poinformowano o nowym zadaniu inwestycyjnym pn.: „Zagospodarowanie Rynku Zygmunta Augusta” o wartości 570 tysięcy złotych. Urzędniczka burmistrza przedstawiła radnym multimedialną prezentację. W ramach zadania zaplanowano między innymi liczne nasadzenia drzew, stworzenie zielonych enklaw, wymianę betonowych ławek na nowe (nawiązujących stylem do ławek parkowych), poprawę wyglądu istniejących betonowych donic poprzez dodanie nakładek drewnianych, wymianę roślinności na rabatach w parku. Ciekawym pomysłem jest ustawienie huśtawki z zieloną ścianą i logiem Augustowa. W ramach planowanych prac częściowo ma zostać rozebrana nawierzchnia z kostki brukowej.
Kilka tygodni temu profesor Jerzy Uścinowicz z Politechniki Białostockiej wysnuł koncepcję Augustowa, jako „miasta ogrodu”. Szczególną uwagę zwrócił na Rynek Zygmunta Augusta i park. Podpowiedź profesora na spotkaniu z mieszkańcami najwyraźniej spodobała się naszym władzom, ponieważ centralny plac miasta ma się zazielenić. O szczegółach planowanych prac dyskutowano na niedawnych obradach rady miejskiej. Zastępca burmistrza omówił założenia.
-To pierwszy etap zadrzewienia Rynku Zygmunta Augusta. Chcemy posadzić drzewa wzdłuż tej części Rynku, która znajduje się naprzeciwko siedziby Augustowskich Placówek Kultury. Zamierzamy też przeprowadzić drobne prace rozbiórkowe związane z demontażem zużytych elementów i rozbiórką części nawierzchni kostki. Dodatkowo zakupimy donice oraz elementy małej architektury, nowe ławki i kosze parkowe. Planujemy tam postawić huśtawkę z zieloną ścianką, mały podest plenerowy i zrobić osłonki na drzewa. Chcielibyśmy dokonać nasadzeń około 80 drzew i krzewów, myślimy o klonie red shine. Zakładamy również posadzenie róż okrywowych, bylin oraz roślin jednorocznych. Wdrożenie tych działań ma podkreślić zielony charakter tego miejsca –relacjonował zakres prac Sławomir Sieczkowski, zastępca burmistrza.
Hurraoptymizm przedstawicieli urzędu miasta tonowali radni opozycji. Zastanawiali się np. czy znacząca ilość nowych drzew nie wpłynie negatywnie na przestrzeń, ponieważ każda tego typu inwestycja ma swoje zalety i wady. Radni przypominali również, że na Rynku Zygmunta Augusta odbywają się m.in. uroczystości patriotyczne, na które niezbędna jest odpowiednia powierzchnia. Dużym entuzjastą proponowanej koncepcji jest burmistrz Mirosław Karolczuk.
-Tę koncepcję przygotowała profesjonalistka, posiadająca doświadczenie w ukwiecaniu miast i terenów prywatnych. Jestem przekonany o jej słuszności. Wiceminister kultury postulowała, aby „odbetonować” dziedzińce, rynki, centra naszych miast. Zaczynamy to robić. Oczywiście Rynek Zygmunta Augusta podlega pieczy konserwatora zabytków i osobiście zawiozłem mu naszą koncepcję. Niektóre z drzew tracą gałęzie podczas wichur. Być może trzeba planować wymianę całego drzewostanu. Kompletna rewitalizacja Rynku nastąpi wtedy, kiedy będziemy mieli opinie fachowców. Nie porywamy się z motyką na księżyc. Ciągle pojawiają się głosy krytyczne, że imprezy odbywają się tylko przy amfiteatrze albo na błoniach nad rzeką Nettą. Chcemy, by Rynek był miejscem atrakcyjnym dla mieszkańców i turystów –mówił burmistrz.
Z pewnością dyskusje nad zagospodarowaniem centralnego placu miasta będą trwały. Kwota 570 tys. zł nie jest przesadnie imponująca, jeśli mówimy o jakichś spektakularnych zmianach.
Napisz komentarz
Komentarze