Od października, ubiegłego roku, kiedy to oficjalnie rozpoczęła się działalność Instytutu Pileckiego w Augustowie, jego pracownicy prowadzą akcję zbierania świadectw i pamiątek, szczególnie dotyczących ofiar Obławy Augustowskiej, ale także pochodzących z okresu międzywojennego i powojennego. Zebrane przedmioty już teraz tworzą spore archiwum. Ostatnio odwiedziliśmy instytut i przyglądnęliśmy się tym niezwykłym przedmiotom, które są namacalnym śladem historii mieszkańców i naszego terenu. Wśród nich znalazły się naprawdę wspaniałe perełki.
Paszport, fotografie a nawet dawne zaproszenia
-Otrzymaliśmy sowiecki paszport z 1944 roku wydany na Andrzeja Bukrejewskiego, Polaka który urodził się w 1878 roku. Jest to dokument wydany przez Rejonowy Zarząd NKWD w Białymstoku, który w tym okresie mieścił się właśnie w Domu Turka w Augustowie. To bardzo cenny eksponat, który nie tylko mówi nam o samym człowieku, ale jest śladem materialnym tego, co działo się w Domu Turka w okresie pierwszej sowieckiej okupacji i będzie wspaniałym elementem nasze wystawy stałej -mówi Bartosz Gralicki, pełnomocnik dyrektora Instytutu Pileckiego ds. upamiętnienia Obławy Augustowskiej. -Ludzie przynoszą nam dosłownie wszystko, listy, publikacje, zdjęcia i wiele różnych dokumentów. Ciekawe są listy. Dostaliśmy takie, które wysyłane były z Sybiru. To nie są zwykłe koperty, a kartki z jakiegoś zeszytu złożone w kopertę i zaadresowane.
Łukasz Faszcza, specjalista od spraw badawczych instytutu pokazał nam także ciekawy zbiór, przekazany przez Szkołę Podstawową nr 2 w Augustowie.
-Otrzymaliśmy od nich całą kolekcję rodziny Zawistowskich. Ta rodzina w okresie dwudziestolecia wojennego była bardzo znana w Augustowie. Stefan Zawistowski był wiceburmistrzem. Zginął w obozie koncentracyjnym, a jego brat został zesłany na Syberię -zdradza Łukasz Faszcza. -Dostaliśmy także od pana Grzegorza Kucharzewskiego mnóstwo zdjęć Zyty Kucharzewskiej, jednej chyba z najbardziej znanych postaci i twarzy ofiar Obławy Augustowskiej. Jej zdjęcia są bardzo znane i pojawiają się w niemal każdej publikacji o obławie. Te zdjęcia, które otrzymaliśmy, są bardzo cenne, gdyż nie były wcześniej publikowane.
Bartosz Gralicki dodaje, że tak naprawdę zachowało się bardzo mało fotografii ofiar Obławy Augustowskiej.
-Te, które mamy są dosyć klasyczne, wykonywane do dokumentów. Czasami są to zdjęcia bardziej luźne. Jednak jeśli chodzi o zbiór fotografii Zyty Kucharzewskiej, to jest on naprawdę bardzo pokaźny. Widać, że ktoś jej bliski miał własny aparat i robił zdjęcia. Zresztą Zyta Kucharzewska była bardzo fotogeniczna -podkreśla Bartosz Gralicki.
Gorący apel do augustowian
-Chcemy zdobyć jak najwięcej autentycznych zdjęć, dokumentów, różnych przedmiotów, które mogłyby wzbogacić nasze zbiory, ale też pokazać historię regionu za pomocą autentycznych przedmiotów. Szczególną uwagę i szczególną wartość mają dla nas zdjęcia, przede wszystkim związane z Obławą Augustowską, zdjęcia osób, które w trakcie obławy były pojmane -wyjaśnia Bartosz Gralicki. -Cieszymy się, że ludzie reagują na nasz apel, chcą z nami współpracować. Przynoszą rzeczy, przesyłają zdjęcia pocztą, zdjęcia ofiar obławy również takie których nikt wcześniej nie znał, nie badał. To jest bardzo ważne, bo poprawia stan badań nad Obławą Augustowską i pozwala uzupełnić nasze zbiory. Interesują nas także zdjęcia i pamiątki okresu międzywojennego. To jak wyglądał wtedy Augustów, jak wyglądało życie mieszkańców. Chętnie przyjmiemy przedmioty z okresu powojennego. To pozwoli pokazać, jak Augustów ciężko doświadczony II wojną światową wyglądał w czasie polski ludowej.
Bartosz Gralicki dodaje, że trwająca od kilku miesięcy akcja zbierania pamiątek przynosi ogromny skutek i zapewnia iż nie trzeba na zawsze pozbywać się rodzinnych pamiątek.
-Warto wspomnieć o tym, że u nas można nie tylko oddać swoje zbiory, ale także przynosząc je do zeskanowania -informuje pełnomocnik instytutu. - Apelujemy gorąco żeby przyjść do nas zostawić te przedmioty na kilka godzin albo na 2-3 dni, a my takie zbiory zdigitalizujemy profesjonalnie. Zapraszamy do odwiedzin szczególnie rodziny ofiar Obławy Augustowskiej i na rozmowy, bo czasami zdarza się, że nawet ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jakie skarby posiadają. Nawet niewyraźne zniszczone zdjęcie dziadka jest dla nas cenne. Teraz mamy technologię i takie możliwości techniczne, że dla nas nawet skan takiego zdjęcia pozwala odtworzyć twarz tej osoby, ustalić tożsamość. Cieszymy się na pamiątki takie nieoczywiste jak na przykład stara broszka, zegarek, kolczyk, czy jakieś inne przedmioty, takie zwyczajne należące do ofiar obławy czy też okupacji sowieckiej czy niemieckiej.
Poszukujemy świadków historii
Instytut Pileckiego w Augustowie nie tylko czeka na pamiątki, ale także prowadzi projekt, polegający na nagrywaniu świadków historii pod nazwą „Świadkowie Epoki”.
-Mamy już ponad 30 kilkugodzinnych nagrań ze świadkami z Augustowa i okolic oraz Suwalszczyzny. Staramy się docierać do tych osób, bo mamy świadomość, że to już jest ostatni moment, żeby to zrobić. Prowadząc wywiady z mieszkańcami zwracamy szczególną uwagę na kontekst Obławy Augustowskiej i Domu Turka -podkreśla Bartosz Gralicki. -Pod koniec zeszłego roku zrealizowaliśmy nagranie z panem Stanisławem Wnukowskim. To był człowiek, który w 1949 roku przez kilka tygodni był przetrzymywany w Domu Turka. Zaprosiliśmy go na teren tego obiektu, żeby pokazał nam, co pamięta, gdzie, co było i rzeczywiście dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy na temat układu pomieszczeń, tego co widział w czasie, kiedy był tam przetrzymywany, z którego okna patrzył na podwórko. Zapraszamy serdecznie. Staramy się zapewnić świadkom komfort rozmowy, czasami dopytujemy o coś, ale najczęściej chcemy, żeby ludzie mieli możliwość opowiedzenia swojej historii.
Napisz komentarz
Komentarze